Paradoksem jest to, że zakłada się blokady na koła samochodów, które nie powinny stać tam, gdzie stoją, żeby stały dłużej tam, gdzie stoją. Fucking logic: "Osz ty ch*ju, nie powinieneś tu stać, dlatego założymy ci blokady i będziesz stał w miejscu, w którym nie możesz stać"
kreatywnakrowa -> w takim razie, skoro zaparkowany samochód nie powoduje ograniczeń ruchu ani zagrożenia, to dlaczego nie może zaparkować w danym miejscu?
Blokady przeczą jakiejkolwiek logice. Bo jeśli da się zaparkować w jakimś miejscu, nikomu nie przeszkadzając, to nielogiczny jest zakaz parkowania. A jeśli zakaz parkowania jest uzasadniony, to nielogiczne jest zakładanie blokady.
Nawet jeśli nikomu nie przeszkadza zaparkowany samochód, ale na przykład stoi na trawniku, to im dłużej będzie tam stać, tym bardziej zniszczy ten trawnik, więc sensowniejsze jest odholowanie go niż założenie blokady.
Straż miejska od zawsze robiła k***ę z logiki, a wyposażenie ich w blokady to danie im narzędzi do tego celu i narażanie na jeszcze większe pośmiewisko.
@kreatywnakrowa
Spotkałem się z sytuacją zakładania blokady za niewłaściwe parkowanie lub parkowanie bez opłacenia miejsca parkingowego. Moim zdaniem oba przypadki blokowania pojazdu są pozbawione sensu. Już tłumaczę:
Syt. 1. Parkujesz w miejscu do tego nie przeznaczonym (np. trawnik). Zakładając blokadę SM (najczęściej) sprawiają, że czas nieuprawnionego postoju samochodu w miejscu niedozwolonym wydłuża się, zamiast skracać, czyli samochód pozostaje dłużej tam, gdzie w ogóle nie powinien się znaleźć. I zamiast wspierać pielęgnację terenów zielonych w miastach, SM w takim przypadku przyczynia się do ich dewastacji.
Syt. 2. Parkujesz na miejscu parkingowym ale bez wykupienia biletu parkingowego (ew. bez wniesienia abonamentu za parking płatny). Tutaj podobnie: dostajesz blokadę i zajmujesz miejsce, które Ci się nie należy, a na którym mógłby zaparkować min. 1 właściciel samochodu z uiszczoną opłatą parkingową. Jak sam zauważyłeś problem dotyczy zwłaszcza większych miast, gdzie ilość miejsc parkingowych (zwłaszcza w centrum w godzinach szczytu) jest mocno ograniczona.
Osobiście uważam, że skutecznym lekarstwem na takie bolączki jest usunięcie pojazdu z miejsca, w którym nie powinno go być, zamiast zakładania blokad. Pozdrawiam
Wg Twojej logiki jeśli zaparkuję Ci z kolegami 10 samochodami na podwórku przed domem robiąc sobie tam parking to słowem się nie odezwiesz bo nic się złego nie dzieje. Pojazdy tak ustawimy by nie utrudniać ruchu. Możemy przecież parkować na twoim podwórku bo nielogiczny będzie tam zakaz postoju. Zakazy są po to by debile rozumujący na Twój sposób nie zastawili wieśwagenami każdego, wolnego zakątka miasta. Stąd blokady i holowanie aut gdyż dla małego rozumku debila zakazy są k***a nielogiczne. Zakazy są logiczne i stworzone głównie z myślą o takich debilach. Debil nie myśli logicznie stąd debil nie może samodzielnie decydować o tym gdzie jego parkowany samochód po zaparkowaniu będzie potencjalnie utrudniać ruch. Debilowi trzeba zamontować znak bo bez znaku dla debila każde miejsce będzie ok. do zaparkowania. Debil wnioskuje, że jeśli jest wolna przestrzeń to zakaz jest nielogiczny. Kwestię odholowania pojazdu zostaw administracji i nie wnikaj. Mało tego poszczególne działki w mieście nie są własnością miasta stąd zakazy, nakazy itp. Jest zakaz to nie parkujesz i ch*j z tym czy zakaz jest dla Ciebie logiczny czy nie. Nie potrafisz stosować się do znaków to oddaj prawo jazdy i nie pie**ol głupot.