Dwaj wędkarze łowią ryby nad brzegiem jeziora. Widzą człowieka który jeździ na nartach wodnych i im ryby płoszy. W końcu facet podpłynął tak blisko, że zaplątał im się w żyłki, stracił równowagę, zaczął się topić i zniknął pod wodą. Szybko wyciągnęli człowieka na brzeg i robią mu sztuczne oddychanie. Jeden z wędkarzy się odzywa:
- Ja już nie mogę, ale mu z ryja strasznie śmierdzi!
- Ty czekaj, to nie nasz! Nasz miał narty wodne, a ten ma łyżwy!