Szedłem przedwczoraj po parku i zauważylem dziewczynę, całkiem niebrzydka więc postanowiłem zagadać, co robi, gdzie sie uczy itd. Zaczęła opowiadać coś o socjologii, równouprawnieniu, że jest aktywną feminkstką a faceci to świnie więc zwyczajnie przestałem jej dalej sluchać, zaj***łem bombę w pysk i brutalnie zgwałcilem w krzakach.
Niestety, znaleźli mnie następnego dnia. Ona i jej koleżanki na FB.
Pytają, kiedy sie znów wybieram na spacer do parku.
Tak po prawdzie to uroda nie ma nic do rzeczy. Mialem nieprzyjemnosc poznac w swoim zyciu kilkanascie panienek o ch*jowych poglądach gdzie byly na prawde sliczne. Wierz lub nie, laski pierwsza klasa. Mozna sie nabrac i dopiero po dluzszym czasie odkryc, ze ma to siano w glowie... wg mnie nie wszystkie brzydkie feministki rodza sie brzydkie, wiele z nich sie przeistaczaja w pasztety po jakims czasie, kiedy faceci odkrywaja jakie to to ma gowno w glowie i po kolei rzucają. Stad ten jad, jak mniemam.