Próba odpalenia auta na "popych" zakończona wodowaniem
W sobotę, 2 maja w Bielsku-Białej doszło do nietypowego zdarzenia. Samochód osobowy marki Toyota Corolla stoczył się do koryta rzeki. Na miejsce zostali wezwani policjanci.
Wszystko zaczęło się od próby samodzielnego odpalenia samochodu metodą na "popych". Coś jednak poszło nie tak i samochód za bardzo przybrał stromego pobocza, po czym stoczył się do betonowego koryta rzeki. Zdarzenie wyglądało widowiskowo. Na szczęście obeszło się bez wycieku płynów eksploatacyjnych, które mogłyby naruszyć ekosystem rzeczny. Policjanci sporządzili notatkę służbową (zdarzenie poza drogą publiczną). Pojazd został wyciągnięty przez pracowników pomocy drogowej za pomocą lawety z podnośnikiem HDS.
Szkoda Corollki. Z 1.6 bez zmiennych faz sprawnie się porusza i praktycznie nie psuje. Do tego blachy z ocynkiem (gównianym, ale zawsze), więc wolniej gnije.
Tak niezawodna że właśnie zawiodła i na pych palona . Bajka o niezawodnosci jak mercedesa . Kompletnie bez pokrycia w rzeczywistości . Puścili taki marketing że gniota z nowymi blachami karoserii sprzedawali 2x drożej nic nie robiąc .
Tylko czekałem aż pierwszy (za przeproszeniem) idiota, to napisze. Chyba nie ma się co dziwić, że w 23. letnim aucie z przebiegiem prawdopodobnie ok. 0.5 mln km wysiadł rozrusznik lub po prostu jakiś zjeb miał rozładowany akumulator.
E11 jest bardzo dobrym autem ale u nas trzeba brać na wszystko poprawkę bo kultura techniczna u niektórych ludzi zatrzymała się na fiacie 126p. Znak rozpoznawczy to korale albo zj***ne pokrowce na fotelach żeby czasem tapicerka się nie wytarła od portek z lidla.
Mój pierwszy samochód. Nawet w tym samym kolorze. Też raz odpalałem z popychu jak dzień wcześniej pożyczyłem siostrze, była ostra ulewa i wjechała w tak głęboką kałużę, że zalała alternator