Drogie Panie, prosimy się nie obrażać. My, faceci, mamy podobnie, kiedy wchodzimy do kuchni.
To chyba tylko k***a ty lebiodo na garnuszku u mamusi, Ja tam się uważam za wirtuoza kuchennego i inni podzielają moje zdanie
No i na ch*j to komu? Ja sobie siedzę przed komputerem, piję winko po robocie a ta idzie taszczyć jakieś żelastwa do jakiejś hałaśliwej mordowni a mogła w tym czasie obrobić komuś dzidę albo na jeźdźca poćwiczyć toby kondycji nabrała. A tak kalectwo, ból