może chłop w szoku jest
Wyjaśniam i objaśniam. Wszystkie te akrobacje nie wzięły się z dupy, to akurat nie przejaw ludzkiej próznosci i ryzyka, ale wypracowane w toku walk manewry. To co widzimy to jedena z najtrudniejszych ewolucji, ostatnia deska ratunku, symulowanie rannej ofiary , czasami wykonywana przy zgaszonym silniku.
Podrywało sie maszyne zaraz tuz przy ziemni i albo uciekało, albo dobijało zaskoczona ofiarę, której siedzieło sie teraz na ogonie. Walki pwietrzne czesto wygladąły jak misterny taniec. Wszystko sie zj***ło z pojawieniem rakiet kierowanych.
..... Za sterami zasiadał doświadczony pilot, obywatel Niemiec........