Jak w tytule, wypadek Ferrari 458 z Ferrari F430 na torze Road America. Samochód wbił się w barierki przy prędkości ponad 240 km/h, nikomu nic się nie stało. Główna akcja od 55 sekundy.
Proszę bardzo. W wyniku kontaktu samochód "ofiary" uniósł się lekko do góry, a z racji, że przed tym zakrętem czyli "Moraine Sweep" jest trochę z górki to pod samochód dostało sie sporo powietrza;wyścigowa wersja Ferrari 458 jest całkiem lekka więc nie wylądowała zbyt szybko i poleciało na ogrodzenie.(Taki samochód może zostać łatwo poderwany do góry przez powietrze ze względu na płaską podłogę, w tych celach coraz częściej robi się w szybkich samochodach wyścigowych różnego typu "dziury" nad nadkolem aby zmniejszyć ciśnienie pod samochodem)
aż mi się skojarzyła seria książek Z.Nienackiego tam też zaczęło się od rozbitego ferrari, tyle że pod Zakopanem i bodajże 410 Superamerica... ważne że silnik ocalał