Śruby od koła luzuje się zanim podniesiesz koło w górę. A ten udar, to chyba jednorazowy sprzęt

Luzowanie kluczem udarowym wymaga dużej wprawy, bo za szybko można wykręcić śruby. Lepiej jest po prostu najpierw podnieść samochód, jeśli jest się wyposażonym w klucz udarowy. Apropo baby, to wiadomo, ale jednak istnieje prawdopodobieństwo, że ona tylko te koła dokreca.
ale na ch*j te kołpaki

gdybyś miał wybrać czy chcesz być jedynie bity czy zabity.

Weź skończ płakać miodek bo sam z siebie idiotę robisz. Zabicie nie jest formą dokonaną "bić"

Weź skończ płakać miodek bo sam z siebie idiotę robisz. Zabicie nie jest formą dokonaną "bić"

Za to ty robisz z siebie barana! Soda opakowana nazywa się oczyszczona a nie oczyszczana.



Karp patroszony w trakcie - wypatroszony po fakcie !


I tylko nie mów mi ze w języku Polskim nie ma słowa OPAKOWANA! Ty byś pewnie użył słowa pakowana twierdząc że to to samo. Ubogi intelektualnie jesteś jak język którego używasz.
Lepiej używać form doprecyzowanych gdyż jest to genialna cecha polszczyzny której nie ma w innych językach bogactwo form za pomocą których można określić jednym słowem to na co w innych krajach potrzeba słów kilku.
Szmacąc język traci się tą genialną cechę jeśli chodzi o zwięzłość wypowiedzi.
Dom remontowany to nie to samo co dom wyremontowany . Niestety język już został zeszmacony i bez użycia trzeciego słowa w kontekście kawy nikt nie zrozumie że mowa o kawie która jest mielona .
To ja się pytam po jaką cholerę w języku Polskim występują
dwie formy MIELONA I ZMIELONA ?
Tak jestem nacjonalistą !

Ale ocb przecież kluczem udarowym odkręca się koła gdzie tam jakaś wpadka? Że kołpak obok? A jak felgi zimowe masz stalowe i chcesz sobie na nie kołpaka założyć, a ściągasz alusy?

AyCaramba, Słowo "zbić" jest formą dokonaną czasownika "bić". (Sprawdż sobie, zanim zaczniesz kogoś obrażać )

Niezwyciężony - Świat składa się ze szczegółów i w nich tak zwany diabeł tkwi. To, że nie widzisz potrzeby używania form precyzujących, to twoja sprawa. Ciekawe co by było, gdybyś np był moim zleceniodawcą... Przyjechałbyś do mojego warsztatu a ja biorę od Ciebie szmal za "regulowanie rozrządu", "wymienianie oleju" i "mycie silnika". Jakbyś na następny dzień przyjechał z pretensjami, to odpowiem Ci, że... czepiasz się szczegółów i na monitoringu bym Ci pokazał, że każda z tych czynności była "wykonywana".

Dżizas_kurde - Trzeba być kompletnym debilem, żeby kupić sobie felgi, które wyglądają jak stalówki i to tak paskudne, że jeszcze trzeba je zakrywać kołpakami. Może jeszcze napisz, że opony da się napompować kieszonkową pompką rowerową z Decathlona.

OpenStreetMaps - Jestem zadowolony z postawy kolegi.

Wypowiedzi reszty głąbów, którzy nie widzą słuszności w obronie różnorodnej kwiecistości ojczystego języka, każą mi przypuszczać, że oni sami nie za bardzo sobie z nim radzą. Podobną postawę, jak wasza, zauważam u tych, którzy różnymi teoriami tłumaczą niechęć do czytania jakiejś instrukcji obsługi, "ścian" tekstu na czatach, książek... Ciągniecie komunikację za wszelką cenę w przeciwną stronę, wstecz. To Wam zawdzięczamy powszechne stosowanie słów "wykon", "masakra", "wixa", "jaha". Gdyby Was odizolować od cywilizacji, to w pięć pokoleń zubożylibyście alfabet tylko do samogłosek i tylko nimi komunikowalibyście się werbalnie. Uważam, że wśród przedstawicieli rasy kaukaskiej macie te kilka paleogenów więcej, które ciągną Was podświadomie do prymitywizmu. Obstawiam, że ŻADEN z Was nie może nazwać się twórcą czegokolwiek abstrakcyjnego. Jesteście zwykłymi prostakami i mogę to napisać bez obaw, że doczytacie tak daleko.
Aha! Co do profesora Miodka - to nie jest postać fikcyjna. On na serio istnieje i ma kwalifikacje na tyle znamienite, żeby porównanie kogoś do niego było wręcz dla tego kogoś pochlebstwem, tumany.
Tak, wymądrzam się, bo mam w szufladzie dokumenty świadczące o tym, że z Polskiego jestem zajebisty. Plus jeszcze dyplom, na którym napisali to kursywą i podbili sygnetem Kazimierza Wielkiego, Wy lingwistyczne nicponie!

Kołpak jest z poprzedniego koła, a teraz ona dokręca śruby Panie inteligentny inaczej autorze wrzuty.

Niezwyciężony - Świat składa się ze szczegółów i w nich tak zwany diabeł tkwi.

Ale przypie**alanie się do takiej pierdoły, i to w taki sposób, świadczy o jakimś zaburzeniu psychicznym.

To, że nie widzisz potrzeby używania form precyzujących, to twoja sprawa.

Myślę że nie ma potrzeby spuszczać się nad tym czy mięso jest mielone czy zostało zmielone. Bo to nie ma znaczenia i nikogo zdrowego na umyśle nie obchodzi.
Ludzie którzy się tym podniecają są zjebami, chodzącymi w spodniach tył na przód. Lub zakompleksionymi polonistami, których życie r*cha w dupę bo źle wybrali kierunek studiów.

Tak, wymądrzam się, bo mam w szufladzie dokumenty świadczące o tym, że z Polskiego jestem zajebisty. Plus jeszcze dyplom, na którym napisali to kursywą i podbili sygnetem Kazimierza Wielkiego, Wy lingwistyczne nicponie!

To zajebiście, gratuluję. A teraz wracaj do frytkownicy.

Niezwyciężony, poprawność komunikacji świadczy o człowieku bardziej, niż kultura wypowiedzi. Może dla Ciebie tylko chorzy na umyśle się tym trapią, ale dla mnie jest to wizytówka człowieka. Jeśli nie potrafisz posługiwać się własnym językiem, to oznacza zwyczajne prostactwo i sprawdza się to również i w twoim przypadku.

Niestety nie trafiłeś ze studiami. Nawet maturę sobie odpuściłem. Umiejętności językowe, które posiadam są w programie podstawówki. Rozumiesz to? Łysiejący koleś z wykształceniem podstawowym Ci tłumaczy o co chodzi w języku twoich rodaków! Do dzisiaj wiem, jaka różnica jest między ratowaniem poszkodowanego, a uratowaniem go. Jak dzwoni do mnie sąsiad, że wódka jest pita, to pędzę zanim będzie wypita. Kiedy czekam na dostawę, to pytam, kiedy dojedzie, bo co mnie to obchodzi, że już jedzie?! Zawsze przecież tak mówią. Czasem jak śpię, to jestem wyspany, a czasem niedospany. Ja wiem, że to dla Ciebie jakaś totalna abstrakcja ale możesz wierzyć mi na słowo, że te dziwactwa bardzo ułatwiają życie.

Przypomniałeś mi moją zmarłą babcię. Na starość kobieta miała już bardzo słaby wzrok. Ojciec mówił jej, że niedomywa naczyń, a ona zawsze odpowiadała "Jak to? Przecież myłam!" i była w ciężkim szoku, że to nie działało tak, jak mówisz.