I to jest kwintesencja męskości. Jest problem, jest konflikt, jest proste męskie rozwiązanie (bez knucia, płaczu, intryg...). Starcie można uznać remisowe. Oba fighterzy wrócą do domu i porządnie zerżną swoje baby bo poziom testosteronu pewnie mocno buzuje. Wieczorem usiądą przy piwie i będą opowiadać dumni jak naj***li temu drugiemu.
Auta całe, duma w obu przypadkach nie ucierpiała, jest doświadczenie w boju i materiał na chwalenie się kumplom.
Brawo.
W 1:40 gość co nagrywał otworzył bagażnik a jego kompan zabrał się za czyszczenie. Młody nie dość, że zebrał jakieś cepy od jakiegoś cwe*a to mu jeszcze splądrowali fure .... niefart.
Tutaj nie ma żadnej męskości...
Dwóch debili bije się na ulicy o argumenty ameby...
Teraz będą wydawali na dentystę i inne zabiegi by jakoś wyglądać bo.....”nie chciał mnie wpuścić”, „nie chciał zjechać jak migałem światłami”...
inteligencja....
A ktoś zwrócił uwagę że jakiś koleś w pewnym momencie podchodzi i zabiera coś z bagażnika tego hudego. Pewnie miał coś wartościowego;) i była to ustawiona akcja.