ja ostatnio miałem podobną sytuację gdzie pieszy nie umie poczekać i nie umie logicznie pomyśleć. wyjeżdżam z osiedlowej drogi w prawo, łeb mam skręcony w lewo i czekam aż się zwolni miejsce, ziomek włącza migacz, że skręca tam skąd wyjeżdżam, no to zaczynam ruszać i k***a, jakaś p*zda wepchnęła już wózek przed auto... na szczęście opanowałem i zatrzymałem auto, nic się nie stało, ale no jak można nie użyć mózgu? widzi, że mam łeb odwrócony, widzi, że wyjeżdżam, pasów tam nie ma, niech nawet by były to chyba logika podpowiada nie wpie**alać się przed auto, którego kierowca cie nie widzi...
1. Byłeś na osiedlu. Pieszy może ci się nawet położyć pod autem, a ty masz poczekać i nawet nie wolno ci zatrąbić.
2. Myślisz, że widać twoją mordę za szybą od której byle gówno się odbija? Zwłaszcza pod kątem?
3. Nie wlepiaj gał w jedną stronę jak głupi ciul, albo przynajmniej przed wystartowaniem zerknij w drugą stronę jak inni myślący. Czekam, aż przyjebie w ciebie kierowca, który będzie omijał ziomka od migacza, a ty się mu wjebiesz przed maskę bo jak stałeś i nic nie robiłeś to wtedy go tam nie było.