99% takich wypadków przy pracy to po prostu efekt debilizmu pracowników. Gdyby do takich fabryk zatrudniano po wykonaniu jakichkolwiek testów na inteligencję to liczba wypadków spadłaby o przynajmniej połowę. Jakim trzeba być idiotą, aby w ogóle podchodzić do wielkich wirujących mas, szczęk dużych tokarek, wsadzać ręce do podłączonych pras itd. Tak wielu specjalistów od BHP nie potrzeba. Skoro ktoś ginie na stanowisku pracy w taki sposób to najprawdopodobniej i tak zginąłby w przeciągu roku w wyniku porażenia prądem, wybuchu gazu, przejechania przez pociąg.
Bardzo dużo wypadków przy pracy ma przyczyny w braku świadomości zagrożenia.
Pracownik jest idiotą dopiero gdy jest świadomy zagrożenia i świadomie się narazi doprowadzając do urazu.