Moja parafia z dziecinstwa. Rozne sa historie z tym ksiedzem. Kolega uciekl raz stamtad, bo ten ksiadz probowal go dotykac, ale on powiedzial o tym babci i mu zabronila tam chodzic. Jedna laska ponoc jawnie mu siadala. Ja na szczescie nawet tam do kosciola nie chodzilam, ale jak potrzebowalam zgode na bierzmowanie w innym kosciele to jakos tak dziwnie do mnie gadal, 'aniolku' i takie tam. On jest z parafii Wroclaw Lesnica
Nie bardzo rozumiem. Dlaczego dał się zgwałcić? Nic nie mówi o tym, że stracił przytomność. Przecież to musiało trochę trwać. Nie wierzgał nogami? Nie próbował uciec? Ten proboszcz to taki grubas, nie wygląda na siłacza. Wydaje mi się, że nawet kobiety nie dałoby się zgwałcić od tyłu jeśli cały czas by stawiała opór.