18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Włócznia Przeznaczenia

Ptoon • 2013-04-07, 16:47


Gdy Chrystus został ukrzyżowany ponad dwa tysiące lat temu, rzymski żołnierz, chcąc sprawdzić czy ten jeszcze żyje wbił włócznię w jego bok. Po zmartwychwstaniu Jezusa, włócznia, która go przeszyła stała się ważną, świętą relikwią. Co stało się z nią później... jest bardzo niejasne. Pojawia się wiele sprzecznych teorii na ten temat. Aby sprawa była jeszcze bardziej skomplikowana, dzisiaj istnieją trzy włócznie, o których się mówi, że są świętymi włóczniami. W programie „Legenda o włóczni świętego Maurycego" dwóch badaczy próbuje odkryć, czy któraś z nich mogła być wykorzystana przy ukrzyżowaniu. Badając każdą z nich i poddając wnikliwej analizie historie i legendy, program ujawnia zdumiewające fakty.



Chrześcijańska relikwia i okultystyczna broń nazistów

Jest 3 kwietnia 33 roku n.e., choć niektórzy badacze upierają się, że to rok zaledwie 30. Przyznajmy jednak - w kontekście tego, co wydarzyło się tego dnia, wszelkie spory dotyczące 3 zaledwie lat, jawią się jako pozbawione wszelkiego znaczenia. Przed chwilą Ziemię całą ogarnął mrok, a konający na krzyżu Jezus Chrystus zawołał donośnie: "Eli, Eli, lama sabachthani!". Kiedy wyzionął ducha, stojący pod krzyżem setnik, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, wyszeptał: "Prawdziwie, Ten był Synem Bożym". Zgodnie z rzymską tradycją, ciało Jezusa przebito jeszcze włócznią, która przeszła przez prawe płuco, między piątym i szóstym żebrem, pod takim kątem, aby trafić w serce. Uczynił to rzymski setnik Gajusz Kasjusz, który nawróciwszy się później na chrześcijaństwo, przyjął imię Longinus. To jego, zanurzona w krwi Chrystusa włócznia, stać się miała później jedną z najważniejszych relikwii w dziejach chrześcijaństwa.


Longinus przebijający włócznią bok zmarłego na krzyżu Jezusa Chrystusa

Podobnie jak inne relikwie, tak i włócznia Longinusa ma wg legend cudowne właściwości. Fragmenty Krzyża miały chronić przed złem, Szata, w którą owinięty był Mesjasz, miała uzdrawiać i wskrzeszać, a Włócznia - zapewniała władzę nad światem. Dlatego ten, który posiadał legendarną broń Longinusa, stawał się osobą niepokonaną, wszechmocną i dzierżącą w dłoniach przeznaczenie świata. Wkrótce też, włócznię rzymskiego setnika, nazwano właśnie Włócznią Przeznaczenia ("The Spear of Destiny"). Dziś znajduje się ona w skarbcu (Schatzkammer) wiedeńskiego pałacu Hofburg. Myliłby się jednak ten, kto szukałby w jej obecnej nazwie imienia pierwszego właściciela. Dziś relikwia znana jest pod nazwą włóczni św. Maurycego, a na kartach jej przebogatej historii zapisały się także inne nazwy - Święta Lanca i Sancta et Crucifera Imperialis Lancae, czyli Święta i Niosąca Krzyż Lanca Cesarska. Wszystko dlatego, że droga, którą broń Longinusa przeszła od Golgoty do wiedeńskiego muzeum, była pełna zagadek, niedomówień i tajemnic.

Tajemnice zresztą, towarzyszyły włóczni od samego jej początku. Jeszcze na Golgocie, wg legend, miała ujawnić swoje cudowne właściwości. Kiedy Longinus przebił bok Jezusa, kropla krwi Chrystusowej wpadła mu do oka. Rzymski legionista, który zmagał się był rzekomo ze ślepotą, przejrzał nagle na oczy. To ten właśnie fakt zaważył na tym, iż przeszedł on później na chrześcijaństwo. Co działo się z włócznią po śmierci setnika - tego nie wiadomo. Wiemy jedynie tyle, iż około roku 290 właścicielem relikwii został niejaki Maurcy, który według tradycji był rzymskim oficerem służącym w legii tebańskiej, stacjonującej na terytorium Helwecji. Również i on został świętym, kiedy poniósł męczeńską śmierć wraz z innymi żołnierzami, odmówiwszy złożenia pogańskiej ofiary. Od tego też momentu chrześcijanie uznali Maurycego za świętego, a włócznię nazwano jego imieniem.


Św. Maurycy na obrazie M. G. Grünewalda.

W końcu włócznia trafiła do cesarza Konstantyna, który przeszedł do historii m. in. jako władca uwalniający chrześcijan od prześladowań. Po jego śmierci włócznia przeszła do rąk innych władców Imperium Rzymskiego, by już od IV wieku stać się atrybutem chrześcijańskich cesarzy, którzy razem z nią przedstawiani byli na monetach. Już na tym etapie mnóstwo było wątpliwości dotyczących autentyczności relikwii - niektórzy wspominali o tym, iż oryginał miał zaginąć około V wieku, inni mówili, że w roku 410 zabrali go z Rzymu Wizygoci, a konkretnie wizygocki król, Alaryk I Śmiały.

Relikwia okazała się cenną zdobyczą dla "barbarzyńców". Zwłaszcza w późniejszym okresie, kiedy chrześcijańscy władcy Europy potrzebowali symbolu, który pokazywałby, że ich władza jest zgodna ze słowami św. Pawła - non est potestas nisi a Deo (Wszelka władza pochodzi od Boga). Legenda głosi, iż władca państwa Franków, Karol Wielki na każdą ze swoich wojennych wypraw zabierał ze sobą włócznię św. Maurycego. Wkrótce po tym, kiedy ją na rzecz nieprzyjaciół utracił - poniósł śmierć. Święta Lanca trafiła w ręce władców germańskich i aż przez 1000 lat legitymizowała władzę kolejnych książąt, królów i cesarzy niemieckich. Dopiero po bitwie pod Austerlitz, kiedy Franciszek II zrzekł się tytułu, Sancta et Crucifera Imperialis Lancae trafiła do Austrii.

Tam odnalazł ją Adolf Hitler.

Zainteresowanie wodza III Rzeszy magią i okultyzmem od dawna już przestało być tajemnicą i jest dziś obiektem poważnych badań. Jednym z elementów tych niecodziennych zainteresowań - była właśnie włócznia św. Maurycego. Po raz pierwszy Hitler ujrzał ją we wiedeńskim muzeum w 1909 roku. To ona była jednym z powodów, dla których zainteresował się okultyzmem. Nazistowski przywódca był przekonany, że Włócznia Przeznaczenia nie tylko pozwoli mu na uzyskanie absolutnej władzy nad światem, ale także - stanie się swoistym symbolem jego władzy i pomoże mu odbudować Wielkie Cesarstwo Niemieckie.



W swojej chorej, zwyrodniałej wyobraźni, zapragnął pokazać, że podobnie jak niemieccy cesarze, tak i on dzierży władzę z "boskiego nadania". Dlatego też, kiedy tylko dokonał aneksji Austrii w roku 1938, swoje pierwsze kroki skierował do skarbca Habsburgów, w którym przetrzymywano włócznię św. Maurycego. Z rozkazu samego Hitlera - relikwię przewieziono do arcyważnej dla nazistów Norymbergii, gdzie do 1944 roku przechowywano ją w kościele pod wezwaniem św. Katarzyny. Później trafiła do specjalnego bunkra, który specjalnie dla niej wybudowano pod kościołem.

Jak chce legenda, niecałe dwie godziny przed samobójstwem Hitlera, w noc Walpurgii - 30 kwietnia 1945 roku, włócznia trafiła w ręce amerykańskiego porucznika Williama Horna, a przez niego - do generała Pattona. Miłośnicyi spisków, także i w tym wątku doszukiwali się wielu niezwykle ciekawych faktów, wskazując, że amerykański generał był znany ze swoich nietypowych zainteresowań i poglądów dotyczących reinkarnacji. Dość powszechna była wiedza o tym, iż Patton uważał się za wcielenie pochodzącego z Kartaginy żołnierza, rzymskiego legionisty. Co godne podkreślenia - Amerykanie nie pałali specjalną ochotą do przejęcia włóczni i wysłali ją do Austrii, gdzie trafiła do muzeum w pałacu Hofburg.

Współcześnie nie ma zgody wśród historyków co do tego, czy włócznia przechowywana we wiedeńskim muzeum jest tą, którą Longinus przebijał bok Chrystusa. Większość badaczy przychyla się do tezy, iż w Hofburgu przechowywana jest zupełnie inna lanca - mianowicie taka, w której grocie umieszczony jest gwóźdź uznawany za relikwię Męki Pańskiej. To właśnie ona, zdaniem części historyków - należeć miała do rzymskiego centuriona Maurycego. W 2003 roku w dokumencie wyemitowanym przez telewizję BBC, brytyjski historyk i inżynier dr Robert Feather dowodził, iż włócznia przetrzymywana we Wiedniu pochodzi z VI bądź VII wieku n.e. Do jej ostrza przytwierdzony był gwóźdź, który ma identyczny kształt i taką samą długość, jak gwoździe używane w I wieku n.e. przez Rzymian. Oznaczałoby to, że we Wiedniu znajduje się zupełnie inny artefakt niż ten, którego z tak wielką pasją poszukiwali naziści.

Znanych jest jeszcze co najmniej kilka innych relikwii, których właściciele roszczą sobie pretensje do tego, ażeby to ich włócznię nazwać oryginalną. Do dwóch najważniejszych należy ta, która znajduje się w Bazylice św. Piotra w Rzymie, i ta, która należy do majątku Habsburgów i jest wystawiona w Muzeum Hofsburg w Wiedniu. Jeszcze inne znajdują się w klasztorze dominikanów w Izmirze, w katedrze Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego w Eczmiadzynie a także w archikatedrze Świętego Stanisława i Świętego Wacława w Krakowie. Choć co do tej ostatniej, to akurat nie ma żadnych wątpliwości - "nasza", włócznia jest kopią Świętej Lancy Cesarskiej, którą Bolesławowi Chrobremu podarował Otton III.


Na obrazie Jana Matejki przedstawiającym Bitwę pod Grunwaldem, półnagi Żmudzin naciera kopią włóczni świętego Maurycego na Ulryka Von Jungingena. Jest to kopia oryginalnej Świętej Lancy, którą Otton III wręczył Bolesławowi Chrobremu (fot. PD)


Dla wytrwałych bonus, fragment z filmu Constantine


źródła:
program national geographic channel „Legenda o włóczni świętego Maurycego" z http://www.youtube.com/watch?v=TkZBKojvwsc
strona http://natgeotv.com/pl/legenda-o-wloczni/info
tekst ze strony http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,page,3,title,Chrzescijanska-relikwia-i-okultystyczna-bron-nazistow,wid,11728048,wiadomosc.html
Francis Lawrence, Constantine, LA, Warner Bros, 2005 - fragment
wikipedia.pl - http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82%C3%B3cznia_Przeznaczenia

_............._

2013-04-07, 18:06
I pomyśleć, że gdyby nie Blazkowicz, to byśmy dziś po niemiecku gadali.

Nocturno

2013-04-07, 19:05
NGC jest tak samo rzetelnym źródłem wiedzy historycznej, co i "dodatki" do Faktu.

bloodwar

2013-04-07, 19:07
Pasjonujące jest to, że grupa historyków i naukowców potrafi dopisać 2000 letnią historię dla nieistniejącego przedmiotu, który brał udział w fikcyjnym wydarzeniu którego nigdy nie bylo! Az strach pomyśleć jak bardzo zmanipulowana jest historia Polski i Świata skoro aż takie bezczelne manipulacje jak ta "Włocznia Przeznaczenia" czy "Całun Turyński" są respektowane przez grono naukowe!

Aro1

2013-04-07, 19:38
Up@ w sumie racja może tak naprawdę to hitler nie był zły może to Francja tak naprawde zaczęła wojnę a w Polsce nic nie było i wszyscy ludzie zostali zmanipulowani

johnnybgoode

2013-04-07, 20:26
@up 2000 lat a 65 lat to spora różnica; zwłaszcza, że już mamy polskie obozy zagłady

Ptoon

2013-04-07, 20:44
Co do rzetelności tych "faktów". Wszystkie informacje o autentyczności tych przedmiotów potraktowałbym raczej jako ciekawy opis artefaktów z dobrego RPG. Interesujące i myślę, że w dużej mierze prawdziwe, są informacje o tym co ludzie robili żeby ten przedmiot zdobyć i jak reagowali na tą legendę i to tutaj ma naukową wartość historyczną.

conrad303

2013-04-07, 20:49
...btw. dzieki nieudolnosci hitlera, to nie bylo by dzisiejszej europy...

Imazuma

2013-04-07, 22:42
Spoko, tyle że nie ma żadnych historycznych dowodów na to, że ktokolwiek został wogóle ukżyżowany w Judei, oczywiście poza pismem świętym,które za dowód historyczny nie może być uznawane.

!Timon

2013-04-07, 23:18
Ech te skrajności - albo wierzą w cuda na kiju [skrzyżowanym] albo negują wszystko jak leci. Jezus Chrystus był postacią historyczną co do tego są zapiski w dokumentach Rzymskich, co do ukrzyżowania to był bardzo popularny sposób uśmiercania w tamtych czasach zatem jeśli go stracili to pewnie w ten sposób. Kwestia wiary w boskość to inna para kaloszy.

Jeśli chodzi o autentyczność artefaktów to mamy pamiątki po faraonach sprzed 3000 czy więcej lat, a to, że włócznia [albo raczej jej przekute wtórnie pozostałości] dotrwała do naszych czasów uwierzyć nie można. Przecież to tak bardzo niemożliwe...

ne...........fi

2013-04-08, 02:08
@Imazuma Sądzę, że są dowody na popularność krzyżowania w starożytności. Pytanie właściwe na które nie ma odpowiedzi to czy akurat ukrzyżowano syna Boga.
A co do włóczni jestem pewien, że przez 1000 lat posiadania falsyfikatu włóczni świętego Maurycego uzdrowiła ona dziesiątki ludzi :-D Ahh, wiara.

Nocturno

2013-04-08, 06:03
Ludzie, czy wy siebie słyszycie..?
Zapytam was o jedną, kluczową rzecz - wy "oświecone umysły, które nie są zmanipulowane"...
czy którykolwiek z was, przeczytał historię Biblijną i fakty, które by były nie z NGC..?

Otóż, pozwólcie, że wam coś przypomnę, bo chyba wodza waszej fantazji antyklerykalnej nie pozwala wam na to:
Jest dowód na to, że 2000 lat temu, żył i umarł Jezus Chrystus (a na dodatek, że zmartwychwstał). Otóż około 2000 lat temu, w rzymskich treściach, zaczęły pojawiać się stwierdzenia o nowo powstałym odłamie religii żydowskiej, której członkowie nazywali siebie "kroczącymi w drodze" (cytat literalny), lub też "chrystusowymi". Nazwę swoją - jak podaje jeden z pisarzy - wzięli od niejakiego "Yeshua Nasareta" (ciężko się mi k***a tłumaczy z hebrajskiego... który był tłumaczony na język urzędowy Rzymu ;/) na którego mawiali: "christos".

Drugim dowodem, jest fakt tego, że 2000 lat temu powstała "sekta" żydowska, a co za tym idzie - jak każda sekta (nie ma wyjątków) musiała mieć swojego "guru". Tak się składa, że mówili na niego "Pomazaniec" - "christos". Zdziwienie, antyklerykalne ignoranty..?

Trzeci punkt - dopiero w XVIII wieku zaczęto negować historyczność Chrystusa. A co za tym idzie (tłumaczę po kolei, bo debile się tu wypowiadają) - dowód na historyczność Chrystusa jest mocny, bowiem ani w I, ani w II wieku nikt nie podważał jego historyczności. A najłatwiej by przecież było to zrobić wtedy, gdy byli chrześcijanie wyłapywani i rzucani lwom, prawda..?

Czwarty punkt - Potrafimy wymienić wszystkich papieży, aż do Linusa, który zastąpił św.Piotra. A co za tym idzie - istnieje ciągłość władzy papieskiej, a więc - w myśl 1 punktu - musiał 2000 lat temu narodzić się Jezus, założyciel tej wspólnoty religijnej.

Piąty punkt - Aspekt psychologiczny. Po śmierci Chrystusa, Apostołowie siedzieli w wieczerniku. Spróbujcie sobie wyobrazić ich stan emocjonalny: naraz się okazało, że cała nauka ich mistrza, to ściema, bo umarł. A oni zostali sami, gdy Rzymianie łazili od domu, do domu, szukając resztek jego uczniów. Bali się. Gdzie tam! To musiało być załamanie religijne, załamanie podchodzące pod depresję i panikę! A jednak, po Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu, wyszli na ulice i nie tylko nauczali, nie tylko dalej głosili nauki Pana, ale na dodatek - w ogóle się nie bali! Nawet, jeśli założycie, że jeden, lub dwóch sfiksowało od tego stresu (co jest niemożliwe) - to i tak znamiennym jest fakt, że 12 się aż tak przełamało. MUSIAŁO SIĘ STAĆ COŚ, CO ICH ZMOTYWOWAŁO. A co by było lepsze, niż udowodnienie Zmartwychstwania przez Pana?

Punkt szósty i ostatni (bo i tak wiem, że kretyni jak u góry, mają takie referaty i analizy w dupie) - nasze źródła to nie "tylko biblia" jak mówi Imazuma (skąd przekonanie, że to pismo nie historyczne...? Nie mówimy o księdze Rut, czy Powtórzonego Prawa, lecz o tych księgach, które są historycznie potwierdzalne - np. Dz.Apostolskie i Ks.Wyjścia).

Źródła żydowskie: Józef Flawiusz i Talmud

--- krótki tekścik na dowód od Flawiusza z dzieła Starożytności:
„Istniał także w owym czasie Jezus, mąż mądry, czy jednak godzi się nazwać Go mężem, był On, bowiem wykonawcą cudownych dzieł, nauczycielem ludzi, którzy prawdę z rozkoszą przyjmują. Wielu Żydów, wielu też pogan przyciągnął do siebie. Był On Chrystusem. Kiedy Go Piłat oskarżonego przez naszych przełożonych ludzi skazał na śmierć krzyżową, nie przestali Go kochać ci, co Go najpierwsi umiłowali. Objawił im się im bowiem trzeciego dnia jako zmartwychwstały, jak to i wiele innych cudownych rzeczy przepowiedzieli o Nim boscy prorocy. Plemię, które wzięło od Niego nazwę przetrwało aż do naszych czasów”.

Źródła rzymskie: Swetoniusz, Tacyt, Pliniusz Młodszy

--- Tacyt (zaznaczam, że był politeistycznym radykałem, więc jego stwierdzenie jest bardzo rzetelne):
„Aby zniweczyć hałaśliwe wieści, Neron podsunął winnych i na najbardziej wyszukane kary oddał tych, których ludność jako znienawidzonych z powodu ich zbrodni nazywa chrześcijanami. Twórca tej nazwy Chrystus za rządów Tyberiusza został przez prokuratora Poncjusza Piłata skazany /na śmierć/. Stłumiony wówczas zgubny zabobon znowu wybuchał i to nie tylko w Judei, źródle owego zła, lecz także w Mieście /Rzymie/, dokąd wszystko, co wstrętne i hańbiące przybywa i praktykuje się”.


Źródła chrześcijańskie: Cztery Ewangelie, Listy św. Pawła, Dzieje Apostolskie i Listy Apostolskie, Apokalipsa, Pisma Ojców Apostolskich

Tutaj już pominę fragmenty.
Czy jeszcze jakaś lewacka morda ma coś do powiedzenia, czym udowodni, że absolutnie nic nie czytała o tym, o czym się wypowiada..?

Ork.Fajny

2013-04-08, 07:56
Nocturno19 napisał/a:

Czy jeszcze jakaś lewacka morda ma coś do powiedzenia, czym udowodni, że absolutnie nic nie czytała o tym, o czym się wypowiada..?


Ja ci chcę tylko powiedzieć że lewica/prawica odnosi się do postawy ekonomicznej. Sprawa religijna, mimo że lewicowość wyklucza wiarę, nie ma nic do podziału na prawo i lewo.

boberm

2013-04-08, 15:10
@Nocturno19: Zgadzam się z wszystkimi Twoimi punktami oprócz 5, to że po śmierci Dzizasa dalej głosili jego nauki, to nie jest żaden dowód na to, że zmartwychwstał!

Ptoon

2013-04-08, 19:14
Cytat:

Sprawa religijna, mimo że lewicowość wyklucza wiarę, nie ma nic do podziału na prawo i lewo.


:homer:

Dowodów na to, że Jezus Chrystus to postać historyczna jest dużo, ale co do talmudu to większość żydowskich znawców to kwestionuje ( http://izrael.org.il/judaizm/1255-jezus-w-talmudzie.html ). Dlaczego? Sami oceńcie.