Ahahahah jaka poj***na faza że ją kogut zamorduje, nawet se nibynoge sama podłożyła czy coś, pewnie się ciele zlało w gacie i udaje że ją brzuch boli, piwko dla koguta!
Pamiętam za młodego też na podwórku miałem takiego j***nego koguta, że nie dało się obok niego przejść. ch*j potrafił nawet psa ustawić. Jak kogut przechodził to burek ( owczarek niemiecki ) nie wychodził z budy. Pewnego razu z kuzynem złapaliśmy ch*jka i zawiązali w worku. Do wiadra z wodą podpięliśmy 220V i wrzucili sk***ola. Nawet nie zdążył zapiać. Później rozkmina co zrobić z truchłem bo jakby się babcia dowiedziała co zrobiliśmy to niezły wpie**ol by się szykował. Rzuciliśmy w końcu tego koguta burkowi do budy. Suma sumarum wpie**ol dostał pies.