Zadzwonił na Policję i zgłosił sprawę opisał sprawców - włamanie trwało nadal - komisariat 500m od miejsca przestępstwa. Podał policji swoje dane zgodnie z procedurami...
Co za debile. Sami się ustawili na ogień krzyżowy. Gość mógłby wylecieć do nich z porem w ręku i byłaby szansa, że sami się powystrzelają