Nie każdy z nas może pozwolić sobie na pełnoprawną terenówkę rodem z tras Dakaru. Rozwiązaniem są modele RC dające nie mniejszą frajdę, a jak dodamy do tego doświadczenie oraz oryginalne pomysły Dude Perfect na tory przeszkód to można... całkowicie zatracić się w świecie mini-offroad
{Tradycyjnie polecam oglądać w HD na pełnym ekranie}
Samochody, zwłaszcza drifciaki i truggy są fajne, ale jak dla mnie za bardzo wybaczalne, bo błędy zwykle kończą się na niewielkich uszkodzeniach, no i nie ma takich możliwości i tego deszczyku emocji, co w samolotach .
Niby idzie się nakręcić. Ale obawiam się, że jakbym wszedł na jakieś forum z poradami dla maniaków, to by się zaraz zaczęło, że muszę wydać z 20000zł żeby się dobrze bawić, bo tak nie ma sensu, i na tym by się skończyło.
Co do wyzywania od pedalskiego gówna: A gdzie się utarł stereotyp, że ojciec synowi kupuje kolejkę elektryczną, a potem sam się nią bawi?
@vejin, wejście do RC to wydanie na początek 1000-1200 zł, potem już się sytuacja uspokaja i jest więcej frajdy. Oczywiście możesz kupić jakieś pedalskie BMW w skali 1:16 do dryfta z niecałe 300zł, ale w razie chęci przejścia wyżej musisz znowu kupować cały zestaw, co zwiększa koszty i później się okazuje, że wydałeś więcej niż przy tej "wyższej" opcji początkowej.
No i się takim taniochem nie pobawisz, bo to się w ogóle nie trzyma nawierzchni i lata na boki jak k***a warszawska.
Zawsze sie ciekawiłem jak oni żyją... Skąd na to mają? Ja jak wracam z roboty gdzie całkiem niezle zarabiam, to nie mam siły Sadola czasem do konca przescrolowac i juz spie. Mogłbym zmienic robote gdzie wystarczyłoby mi tylko na podstawowe opłaty i wtedy finansowo moglbym sobie o czyms takim pomarzyc... ale pewnie by mi sie chcialo..
Jak oni to robią, że mają czas, pieniądze, i ochote na fajne życie ? ;p