W promocji był smażony kurczak, arbuz i bawełniane rękawiczki. Niestety, pewnie ostatnia para i stąd ta draka.
Zarząd Walmarta wspomógł ruch BLM 100 000 000$, a ostatnio wstrzymał finansowanie partii republikańskiej
co za różnica dla blm czy coś jest w promocji czy w normalnej cenie?
Musisz zrozumieć o co mi chodziło. Pozwól, że pokrótce Ci to wytłumaczę. Kwestia stereotypu nie bierze się ot tak sama z siebie. My tj. "sadole" postrzegamy większość filmów z udziałem czarnoskórych wojowników o wolność jako wyraz ich nieudolności, zezwierzęcenia i niskiego ilorazu inteligencji. Większość bohaterów tego wspaniałego portalu skaczących po niedających już znaku zycia głowach, to właśnie murzyni. Warto rozeznać się w kulturze amerykańskiej, bo tego typu stereotypy utarły się tam już od czasów wojny secesyjnej w trakcie, której tradycyjne potrawy niewolników to właśnie smażony kurczak i arbuzy. U nas w Kraju utarł się również wizerunek czarnoskórego jako niewolnika na polu bawełny. Ale kurczak to jest esencja "murzyńskości", o której mówił były Minister Spraw Zagranicznych. Wyobraź sobie, że kurczaki to były jedyne zwierzęta, które pozwolono im hodować. Arbuz natomiast to kwintesencja sama w sobie.
"Pocztówki z początku XX wieku często przedstawiały Afroamerykanów jako zwierzęce stworzenia „szczęśliwe, że nic nie robią, tylko jedzą arbuz” - próba ich odczłowieczenia. Inne takie „karty szopa”, jak je powszechnie nazywano, przedstawiały Afroamerykanów kradnących, walczących i zamieniających się w arbuzy. Jeden wiersz z początku XX wieku brzmi:
George Washington Arbuz Columbus Brown,
Jestem czarny jak każdy mały szop,
W mieście Przy jedzeniu melona mogę zawstydzić świnię,
Bo Arbuz to moje drugie imię"
Musisz zrozumieć o co mi chodziło. Pozwól, że pokrótce Ci to wytłumaczę. Kwestia stereotypu nie bierze się ot tak sama z siebie. My tj. "sadole" postrzegamy większość filmów z udziałem czarnoskórych wojowników o wolność jako wyraz ich nieudolności, zezwierzęcenia i niskiego ilorazu inteligencji. Większość bohaterów tego wspaniałego portalu skaczących po niedających już znaku zycia głowach, to właśnie murzyni. Warto rozeznać się w kulturze amerykańskiej, bo tego typu stereotypy utarły się tam już od czasów wojny secesyjnej w trakcie, której tradycyjne potrawy niewolników to właśnie smażony kurczak i arbuzy. U nas w Kraju utarł się również wizerunek czarnoskórego jako niewolnika na polu bawełny. Ale kurczak to jest esencja "murzyńskości", o której mówił były Minister Spraw Zagranicznych. Wyobraź sobie, że kurczaki to były jedyne zwierzęta, które pozwolono im hodować. Arbuz natomiast to kwintesencja sama w sobie.
"Pocztówki z początku XX wieku często przedstawiały Afroamerykanów jako zwierzęce stworzenia „szczęśliwe, że nic nie robią, tylko jedzą arbuz” - próba ich odczłowieczenia. Inne takie „karty szopa”, jak je powszechnie nazywano, przedstawiały Afroamerykanów kradnących, walczących i zamieniających się w arbuzy. Jeden wiersz z początku XX wieku brzmi:
George Washington Arbuz Columbus Brown,
Jestem czarny jak każdy mały szop,
W mieście Przy jedzeniu melona mogę zawstydzić świnię,
Bo Arbuz to moje drugie imię"
zawsze kiedy czegoś mocno chcę, żałuję, że nie jestem czarny