Proste zarówno w konstrukcji, jak i w użyciu. Urządzenie niezwykle przydatne w pozyskiwaniu informacji od przestępców i nie tylko.
Wał do patroszenia, bo o nim mowa, budową przypominał korbę studni. Różnica polegała na tym, że zamiast sznura z wiadrem, do korby przywiązywano skazanego… za jelita. Bebeszenie rozpoczynało się nacinaniem brzucha skazańca i wyciąganiem przez powstały otwór fragmentu jelita, który przywiązywano do korby. Cała zabawa polegała na powolnym nawijaniu kiszek. Patroszenie w ten sposób, pozwalało skazanemu rozkoszować się widokiem swoich wnętrzności, powoli oplatających wał. Przy prawidłowym stosowaniu tortury, śmierć następowała nawet po kilkudziesięciu minutach od wykonania zabiegu.
Pikne, od razu widać że się już nieźle znali na anatomii w tych czasach.
Zastanawia mnie czy gdy skazaniec już wyzionął ducha, kaci dalej nawijali, aż po jelito grube.
@up, no właśnie nie, bo o ile się tym niedawno interesowałem to zabawka była użyta przez Izraelitów do torturowania św. Erazma z Formii. I miała pazury, dla efektu .
ag...........th
2013-04-28, 07:04
Dosc obrazowo zostało to pokazane w filmie Cell z 2000