Był sobie gość, który miał problem z wymawianiem wyrazów na litere "P".
Upał jak ch*j, gość widzi ogródek piwny .Wchodzi, podchodzi do baru i P<P#$@#$P.... kawę....
Wypił kawę ,żyły wyszły mu na czole ,drugie podejście...
P,B<PPIII%@#$%.... kawe....
wypił kolejną ,stan przedzawałowy, wk***iony podchodzi do baru i
P;P,P,P PIWO !!!!
-Piast czy Porter ?
k***a,kawe.....
jasny napój alkoholowy ze słodu przyprawiony szczyptą chmieli
tylko jest opcja że zena za pultem nie ogarnęła by o co chodzi,gimby też pewnie nie bardzo kto to jest
Przypomniał mi się kawał:
Przychodzi Seba do baru.
- Łiski!!
- Z lodem czy bez? - pyta barman
- Hahhaha, "z lodem" hahahahaaa, "z loooooodem"!! - nabija się Seba
- Dobrze, a słomkę podać czy sobie pan wyciągnie z buta?
Idzie sobie chodnikiem jąkała i widzi na ulicy zdechłego konia. Wyjął komórkę i dzwoni na policję:
-Komisariat policji słucham
-Pro-ooszę paa-na t-tu na ulli-icy le-le-żży za-zabi-iity kkoń
-A jaka to ulica
-Mi-mi-mi
-Mickiewicza?
-Niee, mi-mi...
-Mikołaja?
-Niee!
-No to niechże pan zadzwoni za 10 minut jak pan bedzie mógł to powiedzieć!
Jąkała dzwoni za 10 minut
-No i wie Pan już na jakiej ten koń leży ulicy?
-Noo na mi-mi-mi...
-Mickiewicza?
-Niee, mi-mi...
-Mikołaja?
-Niee!
-To proszę zadzwonić później
Facet zadzwonił za pół godziny:
-tten k-kooń le-leży na ul-uliccy mi-mi
-Mickiewicza!?
-Taak! Prze-przenioosłłem sk-kurr-wy-wysyynna!