No cóż, tak z biomechanicznego punktu widzenia, to do knock outu nie potrzeba jakiejś ogromnej siły. Nie wiem, jak wyglądała sytuacja, ale takie walenie „z partyzanta" nie wydaje mi się „najelegantszym" rozwiązaniem...
Jakie z partyzanta, typek szedł agresywnie w kierunku zoltego typa, tamten w celu odparcia ataku (właściwie przeciwdziałania mu) uderzył pierwszy i gościa zgasił. A co do znieczulicy, jeśli to nie jest ktoś kogo lubisz lub z rodziny to w sumie nie opłaca się wpie**alać nie znając sytuacji. Raz się wpie**oliłem w kłotnię pary, facet walił kobiętę po twarzy z płaskiej, kazalem mu przestac, nie przestał to dostał. Para się pogodziła, a ja potem dostałem wezwanie do sprawy o naruszenie nietykalności typka, oczywiscie wg kobiety nie bronilem jej tylko sie wj***lem nie wiadomo po co. Takze....