25-letnia studentka Politechniki Łódzkiej została znieważona i pobita prawdopodobnie za to, że miała na sobie hidżab.
Muzułmanka, studentka Politechniki Łódzkiej, została napadnięta dwa razy w centrum miasta. Twierdzi, że pobito ją za to, że nosiła hidżab.
"Islamuch do domu" - to miała usłyszeć dziewczyna, która próbowała wsiąść do tramwaju. Nieznany mężczyzna wypychał kobietę z pojazdu i krzyczał, że ma się wynosić.
Kilka dni później, gdy pojechała do supermarketu, spotkała tego samego mężczyznę. - W tramwaju ponownie zaczął do mnie krzyczeć. Później dwa razy mnie kopnął - opowiadała w Radiu Łódź, które dotarło do pokrzywdzonej kobiety.
Oba zdarzenia zostały zgłoszone policji. - Wszczęte były dwa postępowania, które zostały już połączone w jedno dochodzenie. Zabezpieczyliśmy monitoringi. Jeśli jakość pozwoli, to opublikujemy wizerunek podejrzewanego. Ustalamy też i przesłuch*jemy świadków - mówi Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. I dodaje: - Zgodnie z art. 257 kodeksu karnego kto publicznie znieważa, z powodu przynależności narodowej, etnicznej, wyznaniowej, rasowej (...), lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Nie pochwalam pobicia laski czy też obrażania jej ze względu na hidżab (mimo iż jestem rasistą). Ale ja jadąc do arabii saudyjskiej czy innego muzułmańskiego kraju, dostosowuję się do praw i obyczajów panujących w danym kraju. Więc ona niech się dostosuje do nas, skoro tutaj studiuje i niech nie chodzi w szmacie na głowie.