Tak na chłopski rozum... jakieś 38 tys. aktywnych chorych to jest mniej niż 10% zachorowań na grypę w Polsce. Nikt przy zdrowych zmysłach nie robiłby takiego szumu przy śmiertelności rzędu 2%. No i nie powstałby szpital mogący pomieścić dziesiątki tysięcy wymagających hospitalizacji (a jest to tylko ułamek wszystkich zachorowań - większość po prostu zostaje we własnym łóżku).
Z drugiej strony te dane, które podobno wyciekły z firmy gromadzącej dane w regionie... podobno jest: prawie 300 000 zachorowań i ponad 25000 zgonów
bądz katolem z ciemnogrodu zwanego polską wyciągnij różanie i k***a nie panikuj bo nie ma powodu
O ile ci urósł?