18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Uzbeckie dzieci na wakacjach

GlassEdi • 2016-06-24, 00:19
Władze Uzbekistanu walczą z islamem. W kraju, w którym 96 proc. społeczeństwa deklaruje wyznanie muzułmańskie, zakazały dzieciom wchodzenia do islamskich świątyń.

Wydziały oświaty lokalnych władz rozesłały ostatnio oficjalne listy do rodziców uczniów uzbeckich szkół, informując ich, że grozi im pociągnięcie do odpowiedzialności, jeżeli w czasie wakacji ich dzieci będą się nieodpowiednio zachowywać. List wylicza, czego dzieciom nie wolno: pojawiać się na ulicy po godzinie 18, pracować w myjniach samochodowych, korzystać z internetu, grać na PlayStation, sprzedawać benzyny, handlować na bazarach, a także odwiedzać meczetów.

Zaskakujące jest, że w wojnie z islamem państwo może liczyć na wsparcie części islamskich duchownych. Jak poinformowało uzbeckie radio Ozodlig, od kilku tygodni przed wieloma meczetami pojawiły się ogłoszenia, które apelują, by dzieci nie wchodziły do środka. Jako uzasadnienie zacytowano jeden z hadisów (przypowieści odwołujących się do czynów i słów proroka Mahometa): "Trzymajcie obłąkanych i dzieci z dala od waszych meczetów". W walce z religią biorą też udział nauczyciele, którzy mają obowiązek kontrolowania swoich uczniów.

Wojna z islamem toczy się w Uzbekistanie na wielu frontach. MSW od lat aktywnie zwalcza noszenie hidżabów przez uzbeckie kobiety, poddając je poniżającym kontrolom, jeśli ośmielą się tak pojawić w miejscu publicznym.

Władze uznają, że największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa jest ideologia radykalnego islamizmu.

Mutabar Tadżibajewa uważa, że władzom udało się przynajmniej częściowo osiągnąć cel - religijność znika ostatnio ze sfery publicznej. - Ludzie boją się ją otwarcie demonstrować. Wielu z tych, którzy obnosili się z przywiązaniem do islamu, zostało aresztowanych, poddanych torturom, a potem skazano ich jako członków Państwa Islamskiego - mówi Tadżibajewa.

Jej zdaniem konflikt władzy z religią wynika nie tylko z tego, że despotyczny reżim Karimowa dąży do kontrolowania wszystkich sfer życia Uzbeków. Inną przyczyną gorliwości uzbeckich służb w walce z islamistycznym zagrożeniem jest chęć pozyskania Zachodu.


Uzbekistan to była republika radziecka położona w Azji Środkowej i mająca granicę m.in. z Afganistanem. Od 26 lat jej przywódcą pozostaje były komunistyczny aparatczyk Islam Karimow. Całkowicie zniszczył on wszelką opozycję oraz niezależną prasę. Każdy objaw krytyki bądź niezadowolenia jest karany.
Podoba mi się ten zakaz. :mrgreen:

Zygzaq

2016-06-24, 01:41
W pewnym sensie popieram to z dziećmi, moim zdaniem indoktrynacja dzieci powinna być ograniczana przed np ukończeniem 16 czy 18 roku życia, a później niech sobie wybierają co chcą według własnych poglądów, a nie robienie wody z mózgu i wychowywanie tłumu ludzi - robotów którzy nie potrafią samodzielnie myśleć. Ja nie mówię, że wiara jest zła, ale zamiast wpajać dzieciom religię, powinno się uczyć je raczej takich uniwersalnych prawd moralnych, jak poszanowanie życia, własności itp. I inna sprawa, że tam rząd ogranicza religię, bo jakaś niewielka grupka trzymająca władzę boi się, że jak islam urośnie w siłę to zrobi rewolucję i odsunie ich od władzy. A wszyscy wiemy, że taka rewolucja była by co najmniej krwawa.

W............R.

2016-06-24, 04:04
Władze Ubekistanu walczą z PiSlamem. W kraju, w którym 69 proc. społeczeństwa deklaruje wyznanie kaczyńskie, zakazały dzieciom odwiedzania PiSlamskich pomników.

Wydziały oświaty lokalnych władz rozesłały ostatnio oficjalne listy do rodziców uczniów ubeckich szkół, informując ich, że grozi im pociągnięcie do odpowiedzialności, jeżeli w czasie wakacji ich dzieci będą się nieodpowiednio zachowywać. List wylicza, czego dzieciom nie wolno: pojawiać się na Krakowskim Przedmieściu po godzinie 18, wchodzić na prawicowe strony na Facebooku, korzystać z Kwejka, grać na dudach, korzystać z pisuarów, szydełkować, a także morusać się w smole skurczybykom.

Zaskakujące jest, że w wojnie z PiSlamem państwo może liczyć na wsparcie części PiSlamskich lekkoduchów. Jak poinformowało ubeckie radio Schmuck.fm, od kilku tygodni przed wieloma pomnikami pojawiły się ogłoszenia, które apelują, by dzieci nie czytały zamieszczonych na nich tabliczek. Jako uzasadnienie zacytowano jeden z kodisów (przypowieści odwołujących się do trybunalizmów i słów proroka Brukwińskiego): "Trzymajcie obłąkanych i dzieci z dala od waszych pomników". W walce z delirium tribunalis biorą też udział nauczyciele, którzy mają obowiązek kontrolowania swoich uczniów.

Wojna z PiSlamem toczy się w Ubekistanie na wielu frontach. MSW od lat aktywnie zwalcza noszenie żab na głowie przez uzbeckie kobiety, poddając je poniżającemu rozgniataniu płazów i wmasowywaniu we włosy, jeśli ośmielą się tak pojawić w miejscu publicznym.

Wybrane demokratycznie władze alternatywnego POrlamentu uznają, że największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa jest ideologia radykalnego PiSlamizmu.

Kutabar Kijoddżewa uważa, że władzom udało się przynajmniej częściowo osiągnąć cel - religijność znika ostatnio ze sfery publicznej. - Ludzie boją się ją otwarcie demonstrować. Wielu z tych, którzy obnosili się z przywiązaniem do PiSlamu, zostało wybuczanych, poddanych bulom i fałszywym nadzieiom, a potem skazano ich jako członków Państwa PiSlamskiego - mówi Kijoddżewa.

Jej zdaniem konflikt władzy z religią wynika nie tylko z tego, że despotyczny reżim Kodyrowa dąży do kontrolowania wszystkich sfer rzyci Ubeków. Inną przyczyną gorliwości ubeckich służb w walce z PiSlamistycznym zagrożeniem jest chęć założenia Wyższej Szkoły r*chania Psów, która przyznałaby profesury wszechdziedzin wszystkim kantorom dni straconych ze stowarzyszenia '91 Pamientamy.

Ubekistan to była republika zdradziecka położona w Anomalji Esicowej i mająca granicę m.in. z Abnormalistanem. Od 26 lat jej przywódcą pozostaje były komunistyczny aparatczyk Dysleks Kodyrow. Całkowicie zniszczył on wszelką opozycję oraz niezależną prasę, rzucając gwoździe i kulki od łożysk przed jej włączeniem. Każdy objaw krytyki bądź niezadowolenia jest karany zbiorową sraczką na wycieraczkę ze zbiorowym buczeniem uniemożliwiającym jakikolwiek protest.