Odezwał się z dużą faja, twoja żona mówiła co innego.
Jakieś 90mph mniej i nie było by sprawy!
Wypie**alaj na organy frajerze.
Zapie**alał jak pojeb, baba głupia, ale mogła nawet nie ogarnąć z jaką prędkością się zbliża, jak to baba.
Do piachu z wami wszystkimi
Też kiedyś dla zabawy kupiłem sobie motor (taką małą pierdółkę 125KM - trochę jak skuter, tylko nie siedzi się jak na kiblu) aby się bezstresowo toczyć gdzieś po zadupiach, albo w miejskich korkach. Prędkość maks to chyba 110km/h, a średnio jeździłem tak 70-80km/h. Ot, taka zabawka dla ludzi zmęczonych dojazdami samochodem w korku (Góra Kalwaria przed powstaniem obwodnicy - kto musiał tam jeździć ten zrozumie).
Nie zliczę ilu zjebów mijało mnie dosłownie zajeżdżając drogę po wyprzedzeniu, ilu wymusiło pierwszeństwo (4 razy zabrakło centymetrów abym przypie**olił). Raz gość z tira wyprzedzając dosłownie zepchnął mnie z drogi na pobocze (w połowie długości swojej przyczepy!) bo mu się nie podobało, że na drodze krajowej jadę "tylko" 70 km/h.
Najbardziej popie**oleni byli ludzie stojący w korku samochodem, którzy na widok motocykla otwierają drzwi albo celowo odbijają do środka pasa tuż przede mną, abym tylko nie pojechał, bo "przecież oni stoją", albo sięgali ręką przez otwarte okno łapiąc mi za lusterko lub kierownicę. Słyszałem w opowieściach, że są tak niedoj***ni ludzie, ale nawet w to nie wierzyłem. Jak się okazało ja sam spotkałem co najmniej kilkanaście takich osób. I aby była jasność - moje wyprzedzanie w korkach na tej pierdziawie to maks 20-30km/h, gdzie co chwila chowałem się za samochodami jak nie było miejsca. Swoją drogą wiele razy wyprzedzali mnie ("na trzeciego", albo i nawet "na czwartego") inni motocykliści z "prawdziwym motorem" jadąc tą samą trasą 70-90km/h w korku...
Historia krótka - jeździłem ledwo dwa sezony i najechałem chyba z 10 tyś km - w ch*j mało biorą pod uwagę liczbę "przygód". Szkoda nerwów i zdrowia. Motorek sprzedałem i wróciłem do samochodu i stania w tych j***nych korkach.
Wniosek jest oczywisty - są zj***ni goście na motorach (jak ta motop*zda z filmiku), którzy robią ch*jową reputację wszystkim motocyklistom. Potem są zj***ni goście w samochodach, którzy po spotkaniu jednego zjeba na motorze postanawiają się mścić na wszystkich innych. I znowu są też normalni motocykliści, którzy potem obrywają za sam fakt istnienia. ..
125 cc chyba nie km
Też kiedyś dla zabawy kupiłem sobie motor (taką małą pierdółkę 125KM - trochę jak skuter, tylko nie siedzi się jak na kiblu) aby się bezstresowo toczyć gdzieś po zadupiach, albo w miejskich korkach. Prędkość maks to chyba 110km/h, a średnio jeździłem tak 70-80km/h. Ot, taka zabawka dla ludzi zmęczonych dojazdami samochodem w korku (Góra Kalwaria przed powstaniem obwodnicy - kto musiał tam jeździć ten zrozumie).
Nie zliczę ilu zjebów mijało mnie dosłownie zajeżdżając drogę po wyprzedzeniu, ilu wymusiło pierwszeństwo (4 razy zabrakło centymetrów abym przypie**olił). Raz gość z tira wyprzedzając dosłownie zepchnął mnie z drogi na pobocze (w połowie długości swojej przyczepy!) bo mu się nie podobało, że na drodze krajowej jadę "tylko" 70 km/h.
Najbardziej popie**oleni byli ludzie stojący w korku samochodem, którzy na widok motocykla otwierają drzwi albo celowo odbijają do środka pasa tuż przede mną, abym tylko nie pojechał, bo "przecież oni stoją", albo sięgali ręką przez otwarte okno łapiąc mi za lusterko lub kierownicę. Słyszałem w opowieściach, że są tak niedoj***ni ludzie, ale nawet w to nie wierzyłem. Jak się okazało ja sam spotkałem co najmniej kilkanaście takich osób. I aby była jasność - moje wyprzedzanie w korkach na tej pierdziawie to maks 20-30km/h, gdzie co chwila chowałem się za samochodami jak nie było miejsca. Swoją drogą wiele razy wyprzedzali mnie ("na trzeciego", albo i nawet "na czwartego") inni motocykliści z "prawdziwym motorem" jadąc tą samą trasą 70-90km/h w korku...
Historia krótka - jeździłem ledwo dwa sezony i najechałem chyba z 10 tyś km - w ch*j mało biorą pod uwagę liczbę "przygód". Szkoda nerwów i zdrowia. Motorek sprzedałem i wróciłem do samochodu i stania w tych j***nych korkach.
Wniosek jest oczywisty - są zj***ni goście na motorach (jak ta motop*zda z filmiku), którzy robią ch*jową reputację wszystkim motocyklistom. Potem są zj***ni goście w samochodach, którzy po spotkaniu jednego zjeba na motorze postanawiają się mścić na wszystkich innych. I znowu są też normalni motocykliści, którzy potem obrywają za sam fakt istnienia. ..
No i głupie motop*zdy zabiły dziewczynę.
Miałem podobnie na puławskiej w stronę piaseczna jak jakiś wąsaty ch*j nie był zadowolony z faktu, że jadę sobie skrajnym pasem jedyne 80km/h gdzie ograniczenie było do 60, praktycznie zepchnął mnie na krawężnik a później coś tam sapał.
Ostatecznie jest tak, że wszędzie są sp***oliny - w autach, na motocyklach, na rowerach, k***a hulajnogach i na czym tylko się jeszcze można porusząć łącznie z nogami.
No i głupie motop*zdy zabiły dziewczynę.