Ludzie wpadają na takie pomysły a nie potrafią na youtubie poszukać jak się skończy wyrywanie pieńków autem. Przecież takich filmów są setki. Od wpadających kawałów drewna przez szybę do strzelających pasów i łańcuchów.
Osobiście sam kiedyś wyrywałem pnioki samochodem, ale były wyrywane, jak już się ruszały, jak nie poszły delikatnie, bez ciągnięcia na siłę, to stop, podcinamy korzenie siekierą i próbujemy dalej. Zawsze zaczepiało się dobrze, żeby lina się nie ześlizgnęła.I najważniejsze, używałem liny elastycznej z biedronki która de facto do holowania aut jest ch*jowa, bez żadnych przedłużeń typu łańcuch tak jak na filmie, dzięki czemu nawet jak naprężona się ześlizgnęła, wytracała pęd po 3-4 metrach i grzecznie lądowała na ziemi. Więc tak, da się, ale z głową.
Znajomy w sadzie wyrywa w ten sposob. Różnica jest taka, że ciągnie ciągnikiem, a linka jest jeszcze napięta o inne drzewo. Wtedy nawet jeśli linka piźnie, to leci w stronę drzewa. Mieli kiedyś nawet wypadek przy tym procederze, bo gość nie rozumiał polecenia: "sp***alaj stamtąd".
Ludzie wpadają na takie pomysły a nie potrafią na youtubie poszukać jak się skończy wyrywanie pieńków autem. Przecież takich filmów są setki. Od wpadających kawałów drewna przez szybę do strzelających pasów i łańcuchów.