Musiał to być wyjątkowo groźny menel lub ktoś udaje chama tylko w dużej grupie...
Matematykę zostawiam ekspertom
To lepiej zostaw matematykę. Mam 41 lat, stabilną pozycję, wyższe wykształcenie, 3 dzieci ale wychowalem sie w latach 90tych na typowym blokowisku. Akcja była u mnie w małym mieście kiedy my małolaci, z innego osiedla w ramach grubego odwetu zdecydowaliśmy się zrobić wjazd starym cinkciarzom i grypserom, bylismy gotowi na wszystko. Podobno mieli mieć noże, sama "elita" i stara gwardia tam miała być, wiedzieliśmy, że to imprezowe towarzystwo, trochę dilowali i mieli niby plecy. Zaplanowaliśmy to dużo wcześniej i było nas 4, żadne kozaki z nas ale spoko ziomki. Przed wyjazdem każdy wiedział co ma robić i każdy znał naszego delikwenta, nota bene Sebastiana 😆 Miało ich być więcej od nas i było. Jak weszliśmy 3 się spruło, jeden ode mnie dostał prostego w nos i wrocil na zajebany brudem fotel, drugi od razu został sklepany na wersalce zanim się podniósł, aż mu leb się od oparcia obijał, trzeci niby spoko spoko ale też wyłapał w dziurę. Były tam też 2 łaski stare Żulice, nie wpierdalały się, to był kwadrat jeden z nich. W sumie my wchodziliśmy w nicość i byliśmy odważni więc matematykę wsadz sobie w cipkę cioto. Działo się to w Przasnyszu, osiedle Starzyńskiego (WTS Squad, moje) vs stara gwardia z Orlika. Po tym był spokój 😎👌 licz sobie matematycznie ale wjazd zrobiliśmy hardcoreowo i na sztywno pizdo sadolowa
To lepiej zostaw matematykę. Mam 41 lat, stabilną pozycję, wyższe wykształcenie, 3 dzieci ale wychowalem sie w latach 90tych na typowym blokowisku. Akcja była u mnie w małym mieście kiedy my małolaci, z innego osiedla w ramach grubego odwetu zdecydowaliśmy się zrobić wjazd starym cinkciarzom i grypserom, bylismy gotowi na wszystko. Podobno mieli mieć noże, sama "elita" i stara gwardia tam miała być, wiedzieliśmy, że to imprezowe towarzystwo, trochę dilowali i mieli niby plecy. Zaplanowaliśmy to dużo wcześniej i było nas 4, żadne kozaki z nas ale spoko ziomki. Przed wyjazdem każdy wiedział co ma robić i każdy znał naszego delikwenta, nota bene Sebastiana 😆 Miało ich być więcej od nas i było. Jak weszliśmy 3 się spruło, jeden ode mnie dostał prostego w nos i wrocil na zajebany brudem fotel, drugi od razu został sklepany na wersalce zanim się podniósł, aż mu leb się od oparcia obijał, trzeci niby spoko spoko ale też wyłapał w dziurę. Były tam też 2 łaski stare Żulice, nie wpierdalały się, to był kwadrat jeden z nich. W sumie my wchodziliśmy w nicość i byliśmy odważni więc matematykę wsadz sobie w cipkę cioto. Działo się to w Przasnyszu, osiedle Starzyńskiego (WTS Squad, moje) vs stara gwardia z Orlika. Po tym był spokój 😎👌 licz sobie matematycznie ale wjazd zrobiliśmy hardcoreowo i na sztywno pizdo sadolowa