Potencjalne obce cywilizacje w kosmosie można sklasyfikować pod względem kilku czynników. Na przestrzeni lat wielu ludzi ze świata nauki zajmowało się tym zagadnieniem. Podział kosmicznych cywilizacji może dotyczyć takich kwestii jak technologia transportu, możliwości pozyskiwania energii oraz motywy działania. Krótkie podsumowanie najważniejszych i najciekawszych typów kosmicznych cywilizacji:
Nie ma dowodu na istnienie jakiejkolwiek, także klasyfikowanie jest co najmniej sapkowskie. Nie twierdzę, że nie ma takowych. Penicyliny też kiedyś nie było.
Zgodzę się z TT4. Takie gadanie o systematyce cywilizacji kosmicznych nie ma sensu. To zabawa tych, których zwykle intelektualnie nie stać aby samemu być częścią grup zajmujących się badaniem przestrzeni kosmicznej
Takie gadanie o systematyce to wróżenie z fusów. Zakładanie potencjału powinno się odbywać po poznaniu kilku, kilkunastu itd. cywilizacji. Wtedy byśmy wiedzieli jakie są priorytety w kosmosie.
~TT4 Penicylina była, ale jej nie znaliśmy - tak samo jak fali radiowych itp. były ale nie odkryte przez ludzi. Wróżenie z fusów, nie wróżenie z fusów... tablica Mendelejewa też zakładała coś czego jeszcze nie odkryliśmy, bo były do tego podstawy. W tym przypadku nie wiemy, albo nie wszyscy wiemy, ale możemy np. założyć że na krzemowej planecie będą stworzenia składające się z krzemu tak jak na naszej planecie są stworzenia składające się z węgla itp. Natomiast klasyfikacja energetyczna jako tako ma podwaliny z gruntu matematycznofizyczne, dróg progresu lub regresu jest wiele. Wszystkiego i tak nie przewidzimy to chociaż jakiś kontur można zaczerpnąć.................
Pewnie że takie systematyzowanie czegoś czego istnienia nie da się póki co w żaden sposób ogarnąć i udowodnić nie ma sensu... jednak jednym się to udaje i budują na tym całą religię, wiarę, zgarniają na tym kasę, ciemny lud kupuje wszystko, a inni są krytykowani.
Jak rzadkie i nietypowe musi być życie we wszechświecie najlepiej świadczy fakt, ile warunków i zbiegów okoliczności musiało zaistnieć, by powstało na Ziemi. Gdyby planeta była ciut większa lub ciut większa, życie by nie zaistniało. Gdyby była dalej lub bliżej od słońca, też. Gdyby w wyniku zderzenia z dużym obiektem nie powstał księżyc, życie by nie powstało. Gdyby nie kolizje z kometami, za sprawą których na Ziemi znalazła się woda, życie również by nie powstało. Przy ogromie wszechświata ciężko raczej założyć że jesteśmy jedyni w kosmosie, ale kto wie - może jedyni w galaktyce? Jestem niemal pewien że nigdy z żadną obcą cywilizacją kontaktów nie nawiążemy. Niestety jesteśmy niewolnikami praw fizyki (marzyciele mogą pokładać co najwyżej nadzieje w mechanice kwantowej, he he).
Mnóstwo fascynacji zrodziłby we mnie fakt odkrycia choćby jednokomórkowych form życia na obcym ciele niebieskim, ale jeśli okaże się, że nie ma ich w naszym układzie słonecznym, to chyba niemożliwym jest by miało to miejsce za naszego pokolenia.
