Najlepsze w tym wszystkim musi być wk***ienie policjantów. Nie dość, że dostają misję schwytania zwierzyny, która biega ochoczo po stolicy (co nie jest jakimś zaszczytem, nie czarujmy się), to wystawiają się na publiczne pośmiewisko ze strony gapiów nieudolną interwencją.
Co prawda nie ma co ich winić, bo rozkaz to rozkaz, ale w mojej opinii powinno to być nieco inaczej rozegrane.
Tak się kończy jak policjantom rozszerza się obowiązki wpisując wszystko, naprawdę jak coś nowego to wpisuję się w obowiązki policji. Za niedługo będą obiady gotowali dzieciom, które będę głodne.