Nie widzę różnicy pomiędzy tym, a naszymi festynami na których męczą publikę Polskie "gwiazdy". Kilkanaście lat temu córka wyciągnęła mnie na taką szopkę, której "gwiazdą" był Feel wyjący na żywo. Ja pie**olę, nigdy więcej.
Napis nad sklepem można łatwo przerobić na "fekalia" i wtedy wszystko się zgadza.