Widać tutaj klasykę czystego sportu i bezdopingowej rywalizacji. Szacunek.
Ale żeby tutaj pan rusek nie popadł w samozachwyt, to bez fałszywej skromności dodam, że ja takie ciężarki podnosiłem jak miałem siedemnaście lat, wiecie czym
Dzisiejsza farmakologia potrafi ździałać cuda. Ponoć w dzisiejszym sporcie nie ma zawodników (u których liczy się siła), którzy nie kłuli by dupy, przez co rodzi się pytane: kto jest lepszy, ten co wspomaga się mniej ale jest drógi, cz ten co bierze więcej ale wygrywa. Proszę sadolowych ekspertów o słowo wyjaśnienia.