Przez kilka lat mieszkałem obok sklepu mięsnego, okno centralnie na zaplecze. Każdego ranka, o piątej rano, świnki, krówki itp maszerowały z dostawczaków prosto do lodówek
My zjadamy ich święte krowy, a oni święte dla co niektórych pieseły. Najbardziej poj***ni są i tak wegetarianie. No chyba że z tymi żydowskimi chlebkami to prawda, wtedy wegetarianie są na 2-gim miejscu.
Żeby mieso z psa było smaczne, musi on spozywac około 90% pokarmu roslinnego. O dziwo da się to zrobić, przez co mieso staje sie słodkie i nie śmierdzi za mocno.
Przed zabiciem, warto psa porządnie obic. Mięso staje sie berdziej delikatne i lepiej odchodzi od kości, niektórzy preferuja parzenie psa żywcem.
W Polsce praktykuje sie jedynie pozyskiwanie smalcu z psów, który ma działanie lecznicze. Ogólie poza czasem wojen i niedoborów nie jada się w Polsce psów z powodu prionów, chorób i pasozytów. Po drugie mieso z psa jak nie potrafi sie go wyhodować jest niesmaczne.