Nigdy nie zrozumiem patologii - przyjeżdza policja, koleś się stawia, obalają go i szykują do zakucia a Karyna krzyczy "zostawcie go" - czy kiedykolwiek w historii policji zdarzyła się sytuacja, że policjanci po usłyszeniu "zostaw go" od partnerki podejrzanego odstąpili od aresztowania, odwrócili się na pięcie i poszli do komisariatu? Nie? TO PO ch*j SIĘ DRZEĆ? Tak samo stawianie oporu przy zatrzymaniu - jak policjantów jest X razy więcej to po co się szarpać, prędzej czy później i tak cię zakują a to nie film akcji klasy B, że jedną ręką załatwisz ich wszystkich i pójdziesz spokojnie do domu
Wystarczyło zatrzymać się do kontroli, a nie uciekać. Takie są konsekwencje, a później pretensje do całego narodu, że policja taka zła. Szkoda, że w Polsce Policji nie przysługuje policjantowi takie prawo jakie jest a USA. Byłby porządek. Oczywiście zdążają się wyjątkowe interwencje naszej Policji.
Ja tam przebłyski u Karyny jakieś słyszę: "Tobiasz nie szarp się".
Jakby się nie szarpał by go skuli i nie musieli przyduszać...
Raz w życiu byłem skuty, nie w Polsce. Grzecznie dałem się skuć, wyjaśniliśmy temat, rozkuli, przeprosili, podali dłoń i więcej się nie widzieliśmy...
Ja nigdy nie byłem aresztowany ale z opowieści znajomych wiem, ze NIGDY nie zdarzylo się, żeby ktoś był przyduszany, szarpany etc bez stawiania się, jak się jest grzecznym to kajdanki z przodu, grzecznie wsiadamy do suki i jedziemy wyjaśnić sprawę, jak się stawiamy to zaraz przy obaleniu kolano "przypadkiem" wbije się w krocze, kajdanki "przypadkiem" się same zaciskają za ciasno a na komisariacie spotka nas pechowy upadek ze schodów - 36 razy pod rząd, oczywiście całkowitym przypadkiem. Stawiający się zawsze jakoś dużo tych przypadków zaliczają...
W zasadzie nie słyszę u kobiety co drugie słowo k***a, j***ć policje, psy itd, prosi swojego faceta, żeby się nie szarpał i do policjantów też grzecznie, raczej mamy tu przykład związku patola z normalną dziewczyną z małymi aspiracjami, szkoda jej.