Pewnego razu w Niemczech, zatrzymałem się na stacji Shell(gdzieś na A2), standardowo poszedłem skorzystać z toalety. k***a, wchodzę i widzę, że faktyczne jest ładna, czysta, pachnąca i dobrze oświetlona. Wchodzę do kabiny i zawsze jak chce uwalić kupę, a jestem w takich miejscach to ściele papierem toaletowym na desce klozetowej. Powiem, że nie żałowałem papieru, a zresztą nie wiem kto wcześniej siedział, może się zlał czy zesrał na tę deskę, pie**ole siadać na tym. Jak skończyłem, spłukałem zawartość i włączył się pewien mechanizm, który obrócił tę deskę o 360 stopni i specjalna szczotka z płynem automatycznie wyczyściła całą deskę.
Ja jebie, pomyślałem, nie wiem co pomyślałem, poczułem się jak idiota, który zobaczył w pełni cywilizowaną toaletę.
I jeszcze na koniec, gdy wychodziłem, automat oddał mi 50 centów, które wpłaciłem przed wejściem.