Nie wiem czy ktoś z was ma dzieci, ale dla mnie mega ch*jowa sytuacja.
Kumacie to,? trzy lata wychowujesz dziecko, jestes jego ojcem, budujesz w nim (i pewnie też w sobie) uczucie, a potem z dnia na dzięń pozbuwasz sie jak smiecia? co zrobic w takiej sytuacji?
Największym przegranym tego jest to dziecko właśnie.
Przypadkiem te piękne polskie sądy i te ch*jowe zj***ne sędziny w PL i tak nie zarządzą alimentów na poczet nieswojego bachora? Mimo dowodów DNA.
Trudno, życie. Jak była taka skora do skakania na cudzy konar, to teraz niech skoczy do cudzego domu razem z owocem owego skakania. Jak nie, będzie kolejna "single mumas" ciągnąca zasiłek z pieniędzy takich facetów jak jej ofiara. Powinny być obowiązkowe testy zaraz po urodzeniu dziecka, taka sama rutyna jak przecięcie pępowiny po zabiegu. Lekarz znudzonym tonem pyta: Pan jest ojcem? Proszę otworzyć buzię, pobieram wymaz, jutro, no maks za 3 dni dostaje Pan wyniki. Wtedy jeszcze przed wyjściem ze szpitala sprawa się wyjaśnia i baba odpoczywając po porodzie może już knuć do kogo teraz uciec...
Ciekawe czy to fejk bo fejkiem zalatuje.
Jeżeli nie to brawo dla dindu za opanowanie.
Właśnie też mi coś tu śmierdzi. Murzyn obiłby jej ryja tak, że by ją gówniak nie poznał.
Przypadkiem te piękne polskie sądy i te ch*jowe zj***ne sędziny w PL i tak nie zarządzą alimentów na poczet nieswojego bachora? Mimo dowodów DNA.