Elektryk przyjechał, aby odciąć prąd rodzinie, która zalegała z opłatami. Od 1:20 można się przekonać, że nie był to dobry pomysł. Raczej nie Brazylia, bo słychać hiszpański
pie**olone patole. Pamiętam jak na starym miejscu siedziby firmy w której pracuję, przyjechał człowiek z Enei odciąć prąd właścicielowi placu. Opowiadał nam jakie ma historie. Coś podobnego jak na filmie, tylko bez napie**alania.
Przecież po tej akcji na bank Panowie z wenezuelskiej Enei przyjadą w obstawie i ten prund i tak odetną. Czekać tylko na film jak ichniejszy Janusz zacznie na wlasną rękę podłączać prąd. Czekamy ;D
Można powiedzieć, że mieli spięcie.
Sam kiedyś też odcinałem w budynku komunalnym nielegalną instalację. Plątanina kabli pod sufitem. Dwóch elektryków zapewniało mnie, że prądu nie ma. To ja łomem zahaczyłem wszystkie kable i pociągnąłem . Tyle dymu i błysków to ja w sylwestra nie widziałem.
A na początku miałem powiedzieć, że cywilizacja na wyższym poziomie niż u da silvów, bo same baby, czyli konkubenci albo w robocie albo w pierdlu... A tu różnica tylko taka, że ci mieli siestę właśnie