Filmik przypomnial mi smieszna sytuacje. Impreza techno, koles spizgany na maxa. Zapie**alal na parkiecie chyba ze 4 godziny bez schodzenia. Machał smiesznie rękami jakby muchy łapał. Podskakiwał jak popie**olony i takie tam. Spocony jak sk***ysyn, koszulka mokra jakby pracowal przy 40 stopniowym upale... Zapytany co mu sie najbardziej podoba na imprezie odrzekl :
Najbardziej podoba mi sie, ze nie ma tu brudasów...