Widocznie koleś myślał że silnik w aucie waży tonę LOL.
Może za parę lat będzie można wykupić sobie jazdę takim cackiem jak już zastąpią je czymś innym. Miałem okazję prowadzić 5 bestii na gąsięnnicach. 4 lżejsze takie jak Alvis Stormer HVW, FV432 Trojan, FV432 personal Carrier, Abbot Mobile Gun i jeden ciężki 55 tonowy Chieftain.
Właśnie w Chieftain spotkała mnie ta przyjemność rozjechania Astry ate niestety z prędkością pełzającego żółwia. Czołg co prawda można było prowadzić z pedałem w podłodze ale nawet w tedy z silnika o mocy 750 koni osiągało się zawrotną prędkością około 40-45 kilometrów na godzinę. do tego ch*jowy system skręcania i półautomatyczna skrzynia z dźwignią zmiany biegów jak przy motorynce.
Tak kurka wodka myslalem ze silnik wazy tone. Co z tego zę jezdziles tym i tamtym jak dalej nie kumasz czaczy.
jakby silnik siedział w budzie to przejazd by wyglądał z deka inaczej . ja
jak mialem 10 lat jezdzilem tylko ruskim spychaczem "det" i polską ł34 ale przedewszystkim czym by sie nie jezdziło trzeba czasem właczyc mózgownice .