pracujac kiedys na tartaku mialem podobna akcje, gdzie o kieszen spodni zachoczyl sie wozek z drewnem ktory przesuwal klody w strone pily. Gdyby nie pomoc kolegi dzis bym was nie wk***ial swoimi komentarzami
Dawno dawno temu, gdy wielu z sadoli na świecie jeszcze nie było, pracowałem w hucie (w biurze, nie na produkcji).
Jeden chłop zahaczył tak ubraniem o jakiś element suwnicy. Komisja do spraw wypadków znalazła głowę dopiero w jakimś kotle.