Kiedyś miałem żonę, no i jak chciałem pokroić sobie kiełbasę to zawsze noże były tempe jak ona, to je wszystkie naostrzyłem - wiadomo, nóż, ostrze, można się skaleczyć. Na następny dzień jak tylko wróciłem z pracy to widzę u niej 2 palce w plastrach i do mnie z ryjem "dlaczego nie powiedziałeś, że naostrzyłeś noże". Ja pie**ole... gdzie tu logika... Niech k***a widelcem kroi!