Banalny i lekko odgrzewany temat, który jednak jak dotąd nie pojawiał się na łamach sadystycznej społeczności.
Kurt Cobain zginął w nocy z 4 na 5 kwietnia 1994 roku. Natychmiast uznano, że jego śmierć to samobójstwo - taką też informację podano w mediach i taką informację pielęgnowano przez szereg lat.
Ciekawym jest jednak to, że istnieje człowiek będący prywatnym detektywem, któremu chciało się non-profit przeprowadzić śledztwo w nieco lepszym stylu niż robiła to lokalna policja. Mężczyzna ten, Tom Gran, przedstawił kilkanaście dowodów na to, że Kurt Cobain NIE popełnił samobójstwa, a został zamordowany.
Oczywiście jak to zwykle bywa w podobnych przypadkach - natychmiastowo do Toma Granta i innych osób popierających jego teorię przyklejono łatkę fanatyków, krzyczących, że "Elvis żyje".
Piszę o tym wszystkim, ponieważ istnieje polska strona internetowa, zawierająca niemal całość śledztwa przygotowanego przez Granta - całość dostępna pod www.cobaincase.cba.pl
Bogiem jest Hendrix, Jezusem jest Stevie Ray Vaughan, Duchem Świętym jest Randy Rhoads. Z całą sympatią dla R.A.T.Mu, jestem w stanie od ręki wymienić 30 innych gitarzystów, którzy samym dorobkiem i wpływem na Rock & Rolla jedzą na śniadanie Morellego, Satrianiego i Petrucciego. Nie mówię o kwestiach technicznych (choć tutaj też są lepsi, Buckethead czy John 5), bo nie to determinuje wartość gitarzysty, lecz to co nagrał.
ALTON • 2010-03-24, 14:21 Najlepszy komentarz (23 piw)
Ja pie**ole. Chyba komuś mózg poj***ło. Ostatnio coraz częściej pojawiają się na necie materiały "Dalej uważasz, że ta bajka jest dla dzieci?" Nie k***a.. tylko dla inwalidów.