Operator monitoringu uratował psiaka ‼
Brakuje mi słów! Jakiś dzban wrzucił bezbronnego psiaka do Stawików, a grupka „kolegów” przyglądała się. Operator monitoringu widząc to zdarzenie, powiadomił służby i jednocześnie wezwał całą ekipę, aby ta przestała znęcać się nad zwierzęciem. Ci ekspresowo uciekli. Strach pomyśleć, co jeszcze mogli zrobić czworonogowi
Zniszczenia mienia to jedna z grup przestępstw, w których ściganiu monitoring oddaje nieocenione zasługi.
Zapisy dokonań zniszczeń, ukazujące sprawców to cenny materiał dowodowy, a czasem czynnik decydujący
o błyskawicznym zatrzymaniu sprawcy. Tak było również w tym przypadku.
Dwaj mężczyźni dokonali zniszczenia elewacji jednego z budynków w Sosnowcu. Dzięki analizie zapisu monitoringu
można było z dużą precyzją określić gdzie się udali. Natychmiastowe działanie policjantów, współpracujących z operatorem
miejskich kamer, dały efekty.
Chwilę po tym, jak mężczyźni dokonali zniszczenia elewacji, dwaj mężczyźni zostali namierzeni w jednym z barów.
Okazali się nimi 24 i 27-letni mieszkańcy Sosnowca. Sprawca, który naniósł napisy na elewację, za zniszczenie mienia może
trafić do więzienia nawet na 5 lat.
Funkcjonariusze pełniący służbę na ulicach miasta, poruszając się jak zwykle nieoznakowanym radiowozem kontrolowali ulice Kazimierza. Będąc poza autem, na jednej z ulic sosnowieckiej dzielnicy, zauważyli mężczyznę wybiegającego z dyskontu spożywczego z dużą, półtoralitrową butelką.
Natychmiast ruszyli za nim biegiem, podejrzewając, że alkohol został skradziony. 20-latek został schwytany, a podczas dalszych czynności wyszło na jaw, że oprócz kradzionej whisky, mężczyzna ma przy sobie także amfetaminę. Substancji wystarczyłoby do przygotowania 150 porcji narkotyku. Ponadto stróże prawa znaleźli przy nim także miniaturową wagę elektroniczną i puste woreczki strunowe.
Zabrany z dyskontu alkohol wrócił do właściciela, a 20-latek trafił do policyjnego aresztu. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator.
Policjanci z oddziału prewencji w nieoznakowanym radiowozie zatrzymali się na światłach
na skrzyżowaniu w centrum Sosnowca. Obok zatrzymało się auto, którego kierowca przez
otwarte okno dawał energiczne znaki i odliczał „Adin, dwa, tri…” , wciskając jednocześnie gaz
i wyraźnie prowokując do wyścigu. Kiedy światło zmieniło się na zielone, ruszył z piskiem opon,
obserwując, czy wyścig się zaczął.
Rozpoczął się, ale pościg, a na dachu goniącego go samochodu pojawił się niebieski „kogut”
i zawyły policyjne syreny. Usłyszawszy je, uciekinier szybko zatrzymał swą ładę.
Policjanci, którzy do niego podeszli, od razu wyczuli silną woń alkoholu. Okazało się,
że w jego organizmie kierowcy są go blisko dwa promile. Dodatkowo, próbując uniknąć
odpowiedzialności, mężczyzna wręczył policjantom 200 zł i dodał, że dopłaci jeszcze 400 zł
jeśli puszczą go wolno – relacjonuje policja.
Obywatel Ukrainy został zatrzymany, a prokurator, po przedstawieniu mu zarzutów
za korupcję i kierowanie w stanie nietrzeźwym, objął go również policyjnym dozorem.
21-latek może teraz trafić do więzienia na 8 lat.