Chociaż nie znoszę, to czasem trzeba skorzystać z publicznego kibla, czy to na dworcu, w pracy, centrum handlowym, przychodni czy knajpie. Jak ja tego k***a nienawidzę - zawsze trafi się jakiś pie**olony fagas, który sapie na cały klop wydając z siebie dźwięki zarzynanego warchlaka, dyszy jak cygan sp***alający z telewizorem albo jęczy jakby jakiś murzyński gangbang zapinał go w dupsko i nawet w spokoju nie można sobie zwalić.