18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info

#pogaństwo

11
Boże Narodzenie nigdy nie było pogańskim świętem.

Marian T. Horvat, doktorat.



Mniej więcej o tej porze roku jesteśmy bombardowani antykatolicką propagandą kwestionującą błogosławiony dzień narodzin Chrystusa jako 25 grudnia. Ta data, jak nam się arogancko mówi, była pierwotnie pogańskim świętem. Wczesny Kościół "wybrał" je, aby "schrystianizować" rzymskie święto Słońca. Zgodnie z tą teorią, data Bożego Narodzenia została ustalona dopiero w IV wieku, kiedy to mamy pierwsze dowody na to, że w Rzymie w 336 roku obchodzono Narodzenie. Wniosek: Początki Bożego Narodzenia są pogańskie i tak naprawdę nie znamy daty narodzin Zbawiciela ludzkości.

Nie bądźmy zbyt szybko pod wrażeniem tych kłamstw, których celem jest jedynie umniejszenie hołdu, jaki składamy naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi i oczernianie Kościoła katolickiego. W rzeczywistości, jest wręcz przeciwnie. To właśnie teza o pogańskim pochodzeniu Bożego Narodzenia jest mitem bez treści historycznej.

Żadnych starożytnych rzymskich świąt 25 grudnia

Pojęcie, że Boże Narodzenie miało pogańskie pochodzenie zaczęło się rozpowszechniać w XVII wieku wraz z angielskimi purytanami i szkockimi prezbiterianami, którzy nienawidzili wszystkich katolickich rzeczy. Purytanie tak bardzo nienawidzili katolicyzmu, że zbuntowali się przeciwko tak zwanemu Kościołowi anglikańskiemu, ponieważ nawet z ich herezją uważali go za zbyt podobny do Kościoła katolickiego.

Purytanie przeciwko Bożemu Narodzeniu

Kolonialny gubernator purytański zaprzestaje radowania się świętami Bożego Narodzenia (1883)
Brzydzili się dniami świątecznymi, a w szczególności znienawidzili święto Bożego Narodzenia radosnymi obrzędami, uroczystościami i zwyczajami. Ponieważ Biblia nie podała konkretnej daty narodzin Chrystusa, Purytanie twierdzili, że to grzeszne podstępy Kościoła rzymskokatolickiego, które powinny zostać zniesione.

Później protestanccy kaznodzieje, jak np. niemiecki Paweł Ernst Jabłoński, starali się w pseudo-szkolnych dziełach pokazać, że 25 grudnia jest rzeczywiście pogańskim świętem rzymskim, a Boże Narodzenie jest kolejnym przykładem tego, jak średniowieczny Kościół katolicki "poganizował" i skorumpował "czyste" wczesne chrześcijaństwo. (1)

Mniej więcej w tym samym czasie jezuita Jean Hardouin ze swoją ekscentryczną teorią uniwersalnego fałszerstwa, która poddaje w wątpliwość wszystkie znane źródła historyczne, wspierał purytanów w ich teorii Bożego Narodzenia o pogańskich korzeniach. Jednak jego badania zostały w dużej mierze zdyskredytowane, biorąc pod uwagę jego absurdalne stwierdzenia. Na przykład, utrzymywał, że wszystkie sobory kościelne, które miały miejsce przed Trydentem, były fikcyjne, a prawie wszystkie klasyczne teksty starożytnej Grecji i Rzymu były fałszywe, wykonane przez mnichów w XIII wieku. Takie twierdzenia są rażąco absurdalne, biorąc pod uwagę niezliczone dokumenty źródłowe wykazujące coś wręcz przeciwnego.

Dwa główne twierdzenia o pogańskim pochodzeniu Bożego Narodzenia udają, że wczesny Kościół wybrał 25 grudnia w celu odwrócenia uwagi katolików od pogańskich dni świąt rzymskich. Pierwsze twierdzenie głosi, że zastąpiło ono starożytne rzymskie święto Saturnalia, czas uczty i wesołego miasteczka, które odbyło się w grudniu na cześć pogańskiego boga Saturna.

Teraz święto Saturnalia zawsze kończyło się najpóźniej 23 grudnia. Dlaczego Kościół katolicki, aby odwrócić uwagę wiernych od pogańskiego święta, miałby wybrać datę dwa dni po zakończeniu tego święta, a kto by chciał, już wcześniej się nim nie zajmował? To nie ma sensu. Żaden poważny uczony nie wierzy w to twierdzenie.

Boże Narodzenie ustanowione przed pogańskim świętem Słońca

Drugie twierdzenie jest takie, że Kościół katolicki ustanowił Boże Narodzenie 25 grudnia, aby zastąpić święto słoneczne wynalezione przez cesarza Aureliana w 274 roku n.e., Dies Natalis Solis Invicti (Narodziny Niepokonanego Słońca).

Fakt, że Święta Bożego Narodzenia weszły do kalendarza światowego (przyjętego kalendarza rzymskiego) w 354 r. - co miało miejsce po ustanowieniu święta pogańskiego - niekoniecznie oznacza, że Kościół wybrał ten dzień, aby zastąpić święto pogańskie. Dwa główne powody zgadzają się z tym wnioskiem:

Pogański Bóg Słońca Święto Rzymskie

Aurelian ustanowił święto słońca, aby wesprzeć umierające Cesarstwo Rzymskie.
Po pierwsze, nie można po prostu zakładać, że pierwsi chrześcijanie zaczęli obchodzić Boże Narodzenie dopiero w IV wieku. Do czasu wydania edyktu mediolańskiego w 313 r. katolicy byli prześladowani i spotykani w katakumbach. Nie było więc żadnego publicznego święta. Ale świętowali oni Boże Narodzenie między sobą przed tym edyktem, jak potwierdzają hymny i modlitwy pierwszych chrześcijan (2).

Po drugie, twierdzenie to opiera się na błędnych założeniach. Jak wskazuje uczony Thomas Talley w książce "Pochodzenie roku liturgicznego", cesarz Aurelian zainaugurował święto Narodzin Niepokonanego Słońca, próbując dać nowe życie - odrodzenie - umierającemu Cesarstwu Rzymskiemu. Jest o wiele bardziej prawdopodobne, jego zdaniem, że działanie cesarza było odpowiedzią na rosnącą popularność i siłę religii katolickiej, która 25 grudnia świętowała narodziny Chrystusa, a nie na odwrót. (3)

Nie ma dowodów na to, że świętowanie Aureliana poprzedziło święto Bożego Narodzenia, a jeszcze więcej powodów, by sądzić, że ustanowienie tego święta - które nigdy nie zyskało poparcia społecznego i wkrótce wygasło - było próbą nadania pogańskiego znaczenia dacie już ważnej dla rzymskich katolików.

Daty oparte na Piśmie Świętym

Opuśćmy jednak sferę domysłów i powróćmy do zapisów historycznych. Istnieje wiele dowodów na to, że chociaż data Bożego Narodzenia została ustalona dopiero w 354 r., to oczywiście została ona ustalona na długo przed ustanowieniem przez Aureliana jego pogańskiego święta.

Koncepcja św. Jana Chrzciciela jest historyczną kotwicą do poznania daty Bożego Narodzenia, opartą na szczegółowych i starannych wyliczeniach dotyczących dat dokonanych przez pierwszych Ojców Kościoła.

Wizyta

Data poczęcia św. Elżbiety stanowi podstawę do poznania narodzin Chrystusa.
Wczesny tractatus De solstitiia zapisuje tradycję archanioła Gabriela, który pojawił się Zachariaszowi w Wysokiej Świątyni, kiedy służył jako arcykapłan w Dniu Pojednania (Łk 1, 8). Jana Chrzciciela podczas święta Tabernakulum pod koniec września, jak powiedział Archanioł Gabriel (Łk 1:28) i jego narodziny dziewięć miesięcy później, w czasie przesilenia letniego. (4)

Ponieważ Ewangelia Łukasza głosi, że Archanioł Gabriel ukazał się Maryi Dziewicy w szóstym miesiącu po poczęciu Jana (Łk 1,26), postawiło to poczęcie Chrystusa mniej więcej w czasie równonocy wiosennej, czyli w czasie żydowskiej Paschy, pod koniec marca. Jego narodziny byłyby więc pod koniec grudnia w czasie przesilenia zimowego.

To, że daty te, oparte na Tradycji i Piśmie Świętym, są godne zaufania, jest potwierdzone przez ostatnie dowody zaczerpnięte ze Zwojów Znad Morza Martwego, których autorzy byli bardzo zatroskani o daty kalendarzowe, istotne dla ustalenia, kiedy powinny być obchodzone święta Tory. Dane znalezione w Zwojach pozwalają na poznanie rotacyjnego przydziału kapłanów do Świątyni w czasach Starego Testamentu i pokazują zdecydowanie, że Zachariasz służył jako kapłan Świątyni we wrześniu, potwierdzając tym samym tradycję wczesnego Kościoła. (5)

Kościół katolicki wyznaczył 25 marca jako datę Poczęcia Pańskiego na długo przed tym, jak Aurelian zdecydował się na słoneczną ucztę. Na przykład, około 221 roku n.e., Sexto Julio Africano napisał Chronographiai, w którym potwierdził, że Zwiastowanie było 25 marca. (6) Po ustaleniu daty Wcielenia, była to prosta sprawa dodania dziewięciu miesięcy do daty narodzin naszego Pana - 25 grudnia. Data ta nie byłaby oficjalna aż do końca IV wieku, ale została ustalona na długo przed Aurelią i Konstantynem. Nie miała ona nic wspólnego z pogańskimi festiwalami.

Możemy być pewni, że pierwsi katoliccy apologeci i ojcowie Kościoła, którzy żyli bardzo blisko czasów Apostołów, byli w pełni świadomi dat związanych z narodzinami naszego Pana Jezusa Chrystusa. Mieli oni pod ręką wszystkie źródła kalendarzowe i nie pozwolili, aby jakakolwiek nieprawda została wprowadzona do katolickiej liturgii. Data narodzin Chrystusa została przez nich przekazana jako 25 grudnia, czyli niedziela.

Odnosząc się do wersetu z Łukasza 2:7, o. Korneliusz a Lapide komentuje architekturę tego wyboru: "Chrystus urodził się w niedzielę, ponieważ był to pierwszy dzień świata. ... Chrystus narodził się w niedzielę w nocy, zgodnie z porządkiem Jego cudów, tak że dzień, w którym powiedział: "Niech będzie światło, a będzie światło, był tym samym dniem, w którym w nocy, światło świeciło w ciemności dla prawicy serca, czyli słońca sprawiedliwości, Chrystusa Pana". (7)

1. Thomas Talley, The Origins of the Liturgical Year, Collegeville, MN: Liturgical Press, 1991), p. 88.
2 Daniel-Rops, Prières des Premiers Chrétiens, Paris: Fayard, 1952, pp. 125-127, 228-229
3. Talley, The Origins of the Liturgical Year, pp. 88-91.
4. The tract is entitled 'De solstitiia et aequinoctia conceptionis et nativitatis domini nostri iesu Christi et iohannis baptista,' in Ibid., p. 93-94. Talley also provides other historical documents of early Church writers showing that the dates of the Conception and Death of Our Lord had been established very early.
5. Shemaryahu Talmon, Professor Emeritus at Hebrew University in Jerusalem and a top Scroll scholar, published an in-depth study of the Temple’s rotating assignment of priests in 1958 and the Qumran scrolls to see the assignment during New Testament times. Martin K Barrack, “It Comes from Pagans,” Second Exodus online
6. Ibid.
7. Cornelius a Lapide, Commentaria in Scripturam Sanctam, Paris: Vives 1877, Luke 2:7, vol 16, p. 57.

Święta Bożegonarodzenia

Shavot • 2013-12-26, 13:20
332


Ot, cała prawda. :kupa:
bloodwar • 2013-12-26, 13:37  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (94 piw)
Nie ma co się spinać - powszechnie wiadomo, że Biblia to zbiór bajek i mitów które mają z historią Ziemi tyle wspólnego co Wujek Adolf z miłością do Żydów :-) a sam Jezus, mimo że może faktycznie żył i umarł na krzyżu to nie posiadał żadnych nadprzyrodzonych mocy (poza umiejętnością dobrego sprzedawnia ściemy łykającym wszystko jak pelikany młodym buntownikom)
110
Malleus Maleficarum (Młot na czarownice) - tekst o magii, spisany przez dwóch dominikańskich inkwizytorów Jacoba Sprengera i Heinricha Kramera. Wydany w 1487 stał się podręcznikiem łowców czarownic od XV do XVII wieku. Stał się podstawowym źródłem wiedzy o czarostwie, czarownicach i ich związkach z Szatanem.



Książka choć potępiona przez Inkwizycję w 1490 i wciągnięta na listę Librorum Prohibitorum była wciąż publikowana na skutek rosnącego zapotrzebowania na walkę z czarami, zarówno wśród katolików jak i protestantów. Aż do 1678 roku była najpopularniejszą książką po Biblii.

W Polsce "Młot na czarownice" wydano w 1614 roku, przetłumaczył ją Stanisław Ząbkowic.



Wybrałem fragmenty, które doskonale opisują ułudę i hipokrycję ówczesnego kleru. Każde zdanie w tej książce przesączone jest zabobonami i tępym usprawiedliwianiem wszystkiego co się da magią, czarnoksięstwem i satanizmem.



Piłeś na popijawie, obudziłeś się gdzieś na tarasie?
-Spalić na stosie czarnoksiężnika, który wymazał twoją pamięć i magicznie cię przeniósł tam szatańskimi sposobami!

Nie przeżegnałeś się przed zjedzeniem kapusty?
-Smaż się w piekle.

Jesteś wzorowym Katolikiem, ale podejrzanie długo się modlisz w kościele?
-Pewnie jesteś szatanem w ludzkiej formie, który nie chce, a by go poznano!



Cytat:

W pewnym mieście, zwanym Spierz, pewna głęboko wierząca kobieta wdała się w dyskusję z czarownicą. Oczywiście, jak to z kobietami bywa - pokłuciły się na dobre. Nadeszła noc. Owa bogobojna niewiasta włożyła do kołyski swoje maleńkie dziecko. Przypomniała sobie jednak o dziennym zdarzeniu i bardzo się zdenerwowała. W obawie przed czarami włożyła do kołyski dziecka święcone ziele, pokropiła dziecko wodą święconą i pobłogosławiła je na dobranoc. Uspokoiła się i również zasnęła. W nosy obudziła się jednak. Dziecko płakało, kobieta chciała je przytulić, zajrzała do kołyski, a tam... pusto. Dziecko jakimś dziwnym zrządzeniem losu znalazło się w kącie pokoju. Całe szczęście, że było zdrowe. Na podstawie tego dziwnego zdarzenia można pojąć naprawdę jaką moc posiadają kościelne egzorcyzmy. Jest to również dowód na miłosierdzie boskie.

===

Wiele dobrego mogą sprawić święte słowa. Niejednego też wyratowały z opresji. Owe święte zawołania nie tylko chronią od czarów, ale i leczą tych, na których zły swój czas już rzucił. Niezmiernie skuteczne są słowa: Jezus + Nazareński + Król + Żydowski + [...] (są to słowa tytułu zwycięstwa naszego Zbawiciela).

===

A Pan Bóg ma swoje powody, by pozwalać na szerzenie się złego i jego czarów. Jest to bowiem kara, którą ludzie (szczególnie kobiety) ponieść muszą po tym jak ojciec nasz- Adam popełnił grzech pierworodny.

===

Znamy jeszcze taką żywą, lecz oskarżoną o czary, która w czasie owego uniesienia szeptała takie oto słowa: wymieć mi zadek językiem.

===

Na koniec jeszcze [szatan] podaje jej przepis na maść specjalną, która pozwoli nowej czarownicy żądze zaspokajać. Specyficzny jest jednak skład owej mikstury, bo do jej zrobienia wykorzystuje się kości małych dzieci.

===

Z ciekawości zapytał ów Piotr jedną z czarownic:
-Jakim sposobem zdobywacie niewinne dzieci?
W odpowiedzi usłyszał:
-Zwykle czyhamy na niemowlęta nie ochrzczone, chociaż czasem zabieramy też ochrzczone. Najważniejsze jednak, by nie były one naznaczone znakiem krzyża i modlitwą. Tak wybrane dzieci w kolebkach zabijamy, a po pogrzebie wykopujemy z grobów. Gotujemy je w kotłach tak długo, aż mięso od kości odejrzie. Z takiego wywaru robimy magiczną maść. Ta mikstura jest nam potrzebna do odprawiania czarów. Resztę zlewamy do butelek. A kto napije się tego wywaru staje się znawcom (sic!) czarów i pełnoprawnym członkiem naszej sekty.

===

Kobieta złożyła szatanowi przysięgę, że po siedmiu latach odda mu swoją duszę i ciało. Jednak miłościwy Bóg sprawił, że w szóstym roku pojmano ją i na stosie spalono.

===

Tego niezwykłego dnia żacy przyszli do karczmy na piwo. Wszyscy wspólnie uzgodnili, że ten, który piwo przyniesie nie będzie za siebie płacił. Jeden z nich poszedł po napój. Wrócił się jednak. Przestraszył się gęstej mgły. Wtedy ten, który potem porwany został powiedział:
-Chociażby i tam sam diabeł był, ja pójdę po piwo.
A skoro tylko wyszedł zaraz coś go w górę porwało

===

Znały jednak takie zaklęcia, że mężczyzna nimi omamiony nie widział własnego przyrodzenia.

===

Mówił o tym, że czarownica pozbawiła go intymnej części ciała. Mężczyzna uprosił się o zwrot. Ona poleciła mu zabrać członek z gniazda umieszczonego na najwyższym drzewie. Kiedy ów nieszczęśnik znalazł się na szczycie ujrzał w gnieździe wiele męskich organów. Chciał zabrać największy, lecz czarownica powiedziała, że jest on własnością pewnego plebana.

===

Żyła sobie pewna kobieta, która nie zgodziła się na cudzołóstwo; rozgniewany na nią młodzieniec udał się do Żyda-czarownika. Poprosił go o dopełnienie zemsty na owej kobiecie. Żyd zamienił ją w klasz. Przyprowadzono ją przed Makarego, który ujrzał w niej kobietę, a nie zwierzę. Święty wybawił niewiastę, lecz ku przestrodze dał jej upomnienie. Nakazał, by dobrze służyła Bogu i przyjmowała Sakramenty święte.

===

Kiedy wychodziła z ich domu z zawiniątka, które niosła przed bramą wypadło ramię noronarodzonego dziecka.

===

Czarownice mają kilka sposobów na to, by pozbawić bydło mleka. Czasami robią to w święta, by obrazić majestat Pana Boga. Siadają wtedy w kącie domu z wiadrem między kolanami i wbijają nóż w ścianę, potem ręce układają tak, jakby chciały zwierzę wydoić. Następnie wzywają szatana, który pomaga im w czarach. One informują go, z którego domu i jaką krowę chcą wydoić. On zaraz tam leci i w sobie tylko znany sposób sprawia, że czarownica doi mleko z noża wbitego w ścianę. Takie sztuczki udają się jedynie czarownicom.

===

Pewni ludzie idąc drogą przez pola zapragnęli zjeść majowego świeżego masła. Jeden z nich zawarł niegdyś umowę z szatanem i dlatego obiecał pozostałym, że zrobi dla wszystkich masełko. Zdjął ubranie i wszedł do rzeki. Usiadł w niej i zaczął wypowiadać dziwne słowa. W tym samym czasie mieszał rękoma wodę, by po chwili wyjść z rzeki z kawałkiem świeżo ubitego masła. Widać z tej opowieści, że ten mężczyzna był bardzo pewien swoich umiejętności. A raczej swej umowy z szatanem, który obiecał mu, że będzie spełniał jego zachcianki. Ten człowiek związany z szatanem był prawdopodobnie czarownikiem.

===

(rozdział "O różnych sposobach przenoszenia się z miejsca na miejsce" czarnoksiężników, szatanów etc)
Pewien zacny człowiek miał pięcioletnie dziecko. Zdecydował się jednak służyć Bogu i do klasztoru wstąpił. Stamtąd pewnej nocy jakieś nieznane siły wrzuciły go na taras. Mnisi znaleźli go rano. Zaniepokojeni poprosili go o wyjaśnienia. On pamiętał jedynie, że został zaproszony przez kogoś na bankiet. Tam nakazano mu, by najadł się do syta. A potem ktoś przewiózł go w to oto miejsce.

===

Inkwizytorzy nie znaleźli zatem odpowiedzi na nurtujące ich pytanie. Wszyscy byli w różny sposób nękani, bądź nawiedzani przez czarownice. Działo się to zarówno w dzień, jak i w nocy. Wiedźmy przybierały różne postacie. Zmienione w małpy, psy lub kozy krzykiem próbowały zastraszyć Inkwizytorów. Nigdy jednak nie udało im się zawładnąć duszą choćby jednego z owych prawych obywateli będących pod opieką Boga i w jego imieniu działających.

===

Dodać jeszcze należy, że czarownice przystępujące do stołu pańskiego przyjmują komunię pod język, by przypadkiem Bóg ich nie nawrócił; lub po to, by później komunikant wyjąć z ust. Przez to też kapłani mają za zadanie obserwować kobiety przystępujące do komunii świętej, by zauważyć w porę, która z nich jest czarownicą.

===

Czy szatan sam, bez pomocy czarownicy, może kogoś pozbawić przyrodzenia? Tak, owszem. Może to zrobić na dwa sposoby: 1) czyni to przybierając ludzką postać 2) czyni to w swej własnej osobie. Świetnie ilustruje to historia plebana, który dopuścił się cudzołóstwa z panną ze swej parafii. Wskutek tego zajścia ksiądz musiał uciekać ze swej parafii. Kiedy ów pleban wędrował przez gaj nagle zastąpił mu drogę szatan w o osobie zakonnika. Zapytał plebana:
-Dzięki pomocy Boga widzę, że jesteś czymś bardzo strapiony. Co się stało?
Ksiądz usłyszawszy takie słowa wyjawił powód swojego smutku. A zakonnik mu tak odpowiedział:
-Widzisz, gdybyś nie miał swego członka, nigdy nie dopuściłbyś się takiego grzechu.
On oczywiście zgodził się z tym. Szatan nakłonił go, by podniósł sutannę. Zły pozbawił go przyrodzenia. Uradowany ksiądz wrócił do parafii, by oczyścić się z zarzutów. Jednak kiedy obnażył się przed wiernymi ich oczom ukazał się członek i to o wiele większy, niż ten który był prawdziwą własnością plebana. W taki oto sposób szatan w ludzkiej postaci oszukał sługę bożego.

===

Podobną rzecz wspomina Święty Grzegorz w Dialogach. Napisał on o pewnej mniszce, która zjadła sałatę zanim się przeżegnała. Oczywiście nawiedził ją szatan.

===

(...) Muszą wówczas wyspowiadać się i przeprosić za grzechy, ponadto odprawić obfitą jałmużnę na kościół.

===

Nider podpowiada, co powinniśmy czynić, gdy szatan oczaruje naszą krowę. W pierwszej kolejności musimy ją przeżegnać znakiem Krzyża Świętego, a następnie około 30 razy zmówić Pozdrowienie Anielskie.

===

Przeciwko gradowi, czy burzy najlepiej zastosować znak Krzyża Świętego. Ewangelia Świętego Jana podaje, że należy trzy razy odmówić Pacierz lub Pozdrowienie Anielskie. Następnie głośno powiedzieć: na początku było słowo i przeżegnać burzę znakiem Krzyża. Na koniec należy powiedzieć jeszcze trzy razy: słowo ciałem się stało. Dzięki temu burza zesłana przez czarownice natychmiast ustanie. Jeśli robilibyśmy to bez wzywania imienia Boga, moglibyśmy jedynie zaszkodzić. Dla pozbycia się gradu należy trzy ziarna gradowe wrzucić w ogień i odmówić modlitwę. A dlaczego w ogień mamy to wrzucić? Ano dlatego, by szybko stopniało i rozpłynęło się. Dzięki temu dzieło szatana również zostanie szybko zniweczone.

===

Nider uświadomił nam dlaczego dzwony kościelne dzwonią, gdy rozpoczyna sie burza. Po pierwsze dlatego, by szatana wystraszyć (ma on pomyśleć, że Bóg z nieba na niego trąbi). Po drugie, by ludziom przypomnieć o modlitwie. W Niemczech i we Francji do dzisiaj wierni i księża wychodzą z kościołów z Sakramentem Świętym, by śpiewem i modlitwą rozpędzić żywioł. Niektórym może się to wydać czynem zabobonnym. Stwierdzamy, że tak mogą sądzić jedynie ludzie, którzy nie potrafią rozdzielić głębokiej wiary od zabobonu. [...] Bardzo głupio postępują ludzie, którzy dla pozyskania jakiś korzyści ślubują, że na przykład w sobotę nie będą się czesać lub, że w niedzielę będą pościć. W porównaniu z takimi rzeczami wynoszenie sakramentu Świętego w czasie burzy już przez nikogo nie może zostać zakwalifikowane do czynu zabobonnego.



Symbole w kościele rzymskokatolickim

loras • 2010-04-20, 11:14
219
Symbole chrześcijańskie, czy pogańskie? Kult maryjny, czy religia astrologiczna?

pozeracz_kotow • 2010-04-20, 15:14  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (37 piw)
k***a, to są jeszcze ludzie, którzy wierzą w to, że symbole chrześcijańskie nie są znikąd zgapione? Cywilizacja istnieje od kilkudziesięciu tysięcy lat, a to chrześcijanie nagle 2 tys. lat temu mieliby wszystko wymyślić, litości...

Zj***ne są także zarzuty względem chrześcijan, jakoby mieliby oni czcić krzyże oO Przecież wedle ich wierzeń jest to bałwochwalstwo. Krzyż jest jedynie symbolem, niczym więcej.

Kolejna sprawa o zakaz modlitwy za zmarłych. Nie wiem jak tępym interpretatorem był autor tego wywodu :-/ Fragment ten odnosił się jedynie do seansów spirytystycznych (taki bajer jak w "Dziadach" Mickiewicza), a nie do zwykłej modlitwy.

Zarzuty względem 2. przykazania? A autor tego filmiku słyszał, czym k***a jest dogmat?!

Dalej nie oglądam, bo jest to ch*jowy bełkot, którym można zaimponować mhrocznym gimnazjalistom.

Czy Polacy to naród pogan?

BueR_MadasS • 2009-11-01, 16:35
8
Cytat:

"Listopadowe odwiedzanie grobów zmarłych krewnych, zapalanie im zniczy i przynoszenie kwiatów - tych zwyczajów na polskich ziemiach wcale nie wprowadziło chrześcijaństwo.

W przedmowie do Żółtego tulipana, tomu wierszy poetki Denise Levertov, Czesław Miłosz napisał o Polakach tak:

Nie jest też całkowicie pewne, że wskutek przyjęcia chrztu w dziesiątym wieku naród ten stał się chrześcijański. Być może wytworzył własną formę religii, nieco zbliżoną do chrześcijaństwa, ale bardziej podobną do animizmu, którego sednem jest, jak wiadomo, kult przodków i łączność z ich duchami."


W ramach dzisiejszego 'święta' artykuł z Pardon.pl (sam się dziwię, że oni tam coś mądrego napisali)

Link do całości