18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#piractwo

118
Ludzie idą na spotkanie ze znajomymi, a trafiają na własny pogrzeb. Akcja ma na celu zwalczanie piractwa drogowego.
Moim zdaniem daje do myślenia :shock:


PS Możecie sobie włączyć napisy, aby mieć pojęcie co oni tam gadają ;)
Bezczelnie zaj***ne z portalu, którego nikt nie lubi a większość przegląda
Nie wiem czy było, nie szukałem

Greenpeace oskarżony o piractwo. Niesłusznie?

NikoLative • 2013-10-21, 17:04
339
Witajcie. Na wstępie napiszę, że w swojej wypowiedzi nie będę stronił od wulgaryzmów, bo nie uważam ich za coś złego - w momencie wymyślenia przekleństw nie były one od razu "brzydkimi słowami" - dopiero później musieli się znaleźć debile, którzy nadali im niestety negatywny już w powszechnej opinii wydźwięk. Ja się z tym nie zgadzam.

Wszyscy o tym wiecie (sam fakt był nawet poruszany na Sadisticu), że Rosjanie aresztowali Greenpeace'owców pod zarzutem piractwa. Dzisiaj rosyjski sąd oddalił wniosek Tomasza Dziemiańczuka (polskiego pirata w barwach Greenpeace'u) o zmianę środka zapobiegawczego. Innymi słowy będzie siedział w pierdlu do czasu rozprawy, podobnie jak wszyscy inni jego współtowarzysze. Ilekroć oglądam w wiadomościach na wszystkich kanałach TV informacje o feralnym incydencie, zawsze wydaje mi się że materiał wideo nie pasuje do relacji.
Co słyszę? Bohaterzy z Greenpeace'u protestowali przeciwko wydobywaniu ropy naftowej na Arktyce, zostali za to aresztowani przez złych Rosjan i będą sądzeni (o zgrozo) za piractwo.
Co widzę? Napad. Jacyś debile na kilku pontonach pozaczepiali na platformę wiertniczą liny i próbują się wpie**olić na nią, przebywający zaś na platformie ludzie bronią się lejąc im wodę na pyski.

Wczuwam się w Greenpeace'owca: muszę chronić Matkę Ziemię, wdrapuję się na platformę, mam świadomość tego, że moje czyny pociągną za sobą konsekwencje, wiem że nie robię niczego dobrego, wiem że przeze mnie ludzie na platformie są przerażeni, wiem o nieuchronności kary (A może mam poczucie bezkarności? Może fakt, że jestem z Greenpeace'u pozwala mi wj***ć się na platformę i sparaliżować tam pracę?).
Z punktu widzenia pracowników platformy: ktoś chce się wedrzeć na platformę, nie wiem kto to, nie wiem w jakim celu, nie wiem czy nie jest uzbrojony, nikt w pobliżu mi nie pomoże, będę się bronił wszelkimi sposobami. Gdybym miał broń, to bym ich zaj***ł.

Oczywiście stało się, co stać się musiało - bandziory aresztowane. Stawia się im zarzut piractwa.
Media w Polsce: Kpina! Jakiego piractwa!? Przecież walczyli o dobro Ziemi!
Ja: Jakie dobro Ziemi? Zwykłe bandyctwo! A skąd mam wiedzieć, czy nie chcieli pod banderą Greenpeace'u wymordować pracowników platformy, przejąć ją i czerpać zyski z czarnego złota lub szantażować Rosjan? Fakty są jednoznaczne - kilkudziesięciu idiotów chciało WŁAMAĆ SIĘ na platformę, ch*j wie po co. Załóżmy, że by się im udało. Są na platformie. I co wtedy? No jesteście tam idioci i co Wam z tego? Pokazali Was w telewizji? O to chodziło? W 100% zgadzam się z Rosjanami - to było piractwo. Nie może być tak, że pod logiem Greenpeace'u można uprawiać samowolkę. Są przepisy - koniec, kropka.

Na koniec o karze, która im grozi. Do 15 lat łagrów. Nie więzienia - łagrów. Będą zapie**alali i będzie można z nich mieć kasę. Nie to co w Polsce, że idą do więzienia, leżą w cieplutkim łóżeczku, micha na czas podana i oglądają telewizję na koszt podatników. W Rosji się nie pie**olą - zarabiaj na swoje utrzymanie, a nawet więcej: jesteś idiotą, to wydoimy z Ciebie kasę. Będziesz zapie**alał, a państwo na Tobie się bogaci. To jest myśl.

munio1000 • 2013-10-21, 17:19  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (70 piw)
Cytat:

Na koniec o karze, która im grozi. Do 15 lat łagrów. Nie więzienia - łagrów. Będą zapie**alali i będzie można z nich mieć kasę. Nie to co w Polsce, że idą do więzienia, leżą w cieplutkim łóżeczku, micha na czas podana i oglądają telewizję na koszt podatników. W Rosji się nie pie**olą - zarabiaj na swoje utrzymanie, a nawet więcej: jesteś idiotą, to wydoimy z Ciebie kasę. Będziesz zapie**alał, a państwo na Tobie się bogaci. To jest myśl.



przydałoby się tak w Polsce, coś by się na plus zmieniło :ok:

Rosja oskarża działaczy Greenpeace o piractwo

Kosmodysk • 2013-09-25, 09:31
159
Czytając wiadomości, coraz bardziej podoba mi się polityka Putina w Rosji. Zaczynając od sprawy meczetów, gdzie Putin zblokował fale meczetów, przez pedalstwo, obecnie śmieszna sprawa Biedronia i jego wyprawy do Putina, do działaczy greenpeace którzy chcieli zablokować arktyczną platformę Gazpromu.
Czytając same nagłówki wiadomości:
"Rosja oskarża działaczy Greenpeace, w tym Polaka, o piractwo"
"Rosja: to było piractwo. Greenpeace: nie, pokojowy protest"
"Rosja: Aktywiści Greenpeace z "Arctic Sunrise" zatrzymani. Są oskarżeni o terroryzm"
można stwierdzić iż Putin nie pie**oli się z intruzami.

Rosja wszczęła śledztwo wobec ekologów z Greenpeace, którzy w zeszłym tygodniu przeprowadzili protest na arktycznej platformie Gazpromu. "Będą sądzeni niezależnie od obywatelstwa" - poinformował Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.
Ekolodzy mogą zostać oskarżeni o piractwo, za co w Rosji grozi do 15 lat więzienia lub grzywna do 15 tys. dolarów. Ekologom postawiono też zarzuty terroryzmu i prowadzenia nielegalnej działalności naukowo-badawczej.
W czwartek 19 września używany przez Greenpeace statek "Arctic Sunrise" został zatrzymany na Morzu Barentsa przez straż przybrzeżną Rosji. Działacze organizacji od kilku dni protestowali tam przeciw wydobyciu ropy naftowej w Arktyce.

Dzień przed zatrzymaniem statku dwóch ekologów wspięło się na należącą do Gazpromu platformę i przywiązało do niej linami. Rosyjskie służby graniczne, chcąc udaremnić akcję, oddały w kierunku statku kilkanaście strzałów ostrzegawczych. Następnego dnia przypuściły na pływający pod holenderską banderą "Arctic Sunrise" szturm z helikopterów.

Statek pod eskortą odprowadzony został do portu w Murmańsku, a jego załoga - zatrzymana. Wśród 30 zatrzymanych są obywatele 18 krajów, w tym jeden Polak.










PS:Osobiście wk***iają mnie działacze greenpeace, a w szczególności bezczelnie zaczepiający codziennie na chodniku (w tym zastawianie przejścia ) by tylko się zatrzymać i z nimi porozmawiać. Miejsce -Warszawa, ul.Marszałkowska.
FrasQs • 2013-09-25, 10:28  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (65 piw)
Ta k***a,a ciekawi mnie na co pływają te statki Greenpeace? Bo chyba k***a nie na powietrze?

Recenzje GTA V

Alien_12 • 2013-09-19, 18:04
462
Rockstar, twórcy GTA V, powiedzieli, że bardzo ich cieszy ponad 2000 pozytywnych recenzji, jakie otrzymali w e-mailach z Polski.
- To niesamowite - powiedział przedstawiciel firmy - według wyników sprzedaży sprzedaliśmy tam tylko 3 kopie gry... :-o
Alien_12 • 2013-09-19, 18:15  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (106 piw)
redted napisał/a:

chcesz powiedzieć ze tylko ja kupiłem? ...zawsze sie w cos k**a wpi**rdole


Ty i jeszcze jakichś dwóch innych frajerów :amused:

Opłata od piractwa!!

Vof • 2013-09-19, 14:29
63
Najnowszy pomysł ZAiKS-u? Opłata od piractwa doliczana do cen sprzętu :!: :samoboj:



Zgodnie z doniesieniami “Dziennika Gazety Prawnej” ZAiKS przygotował projekt ustawy, zgodnie z którą do cen sprzętu elektronicznego doliczano by opłatę w wysokości 1-3% tych cen. Miałaby ona pokrywać straty, które twórcy ponoszą z powodu piractwa.


O kontrowersyjnym pomyśle pisze “Dziennik Gazeta Prawna”, który twierdzi, że w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego leży już projekt bardzo kontrowersyjnej ustawy. Zgodnie z jego założeniami do ceny telewizorów, kamer, aparatów fotograficznych, komputerów i smartfonów byłaby doliczana opłata w wysokości 1-3% owej ceny.

Wysoki podatek od piractwa

Haracz ów (słowa “haracz” użył “DGP”) znacząco by podniósł ceny sprzętu, który w Polsce i tak już jest drogi. Za średniej klasy laptopa mielibyśmy zapłacić 50 zł więcej, za ultrabooka – 120 zł więcej. Organizacje reprezentujące artystów dostawałyby o ok. 320 mln zł więcej niż teraz. Tak przynajmniej wyliczył dla “DGP” Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektronicznego i Elektrycznego Branży RTV i IT.

Dlaczego aż tyle? Bo zdaniem organizacji broniących artystów straty ponoszone z powodu piractwa są wysokie i należy je jakoś zrekompensować. Poza tym tego typu opłaty są i tak w Polsce na bardzo niskim poziomie w porównaniu z Europą Zachodnią (w tej chwili płacimy przede wszystkim opłatę od czystych nośników). Należy więc wyrównać.

Kto pierwszy to zrobi?

Problem z projektem, o którym pisze “DGP” jest taki, że na razie nie można go przeczytać. Dziennik Internautów powątpiewa nawet w jego istnienie, bo nie ma go na stronie BIP ministerstwa. Tak daleko bym się nie posuwała, projekt pewnie faktycznie gdzieś tam leży, ale można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że nie jest to projekt, pod którym ministerstwo zamierza się podpisać.

Czyli nie ma się czego bać. Przynajmniej na razie. Ale tego typu pomysły krążą i to nie tylko w Polsce. Dodatkowo opodatkować smartfony i tablety, po to żeby pomóc biednym artystom, chcieli już Francuzi. Można domyślać się, że na tym się nie skończy. Pytanie brzmi, który kraj pierwszy zdecyduje się na tego typu rozwiązanie.

Nie sądzę, aby Polska chciała być w awangardzie, zwłaszcza że sprzęt elektroniczny jest u nas strasznie drogi w porównaniu do zarobków. Ale w końcu któreś państwo uzna, że pora przekroczyć tę granicę.

źródło: http://gadzetomania.pl/2013/09/19/najnowszy-pomysl-zaiks-u-oplata-od-piractwa-doliczana-do-cen-sprzetu
zonk • 2013-09-19, 14:36  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (79 piw)
No to zaraz zapłacę drożej za sprzęt i mogę w pełni legalnie piracić filmy i muzykę bez żadnych konsekwencji ?

Piractwo, nie ma ch*ja

Anonymous • 2013-07-21, 17:32
184
"Serwis GamePointsNow opublikował szokujące z naszego punktu widzenia statystyki dotyczące cen gier. Z danych o średnich płacach wynika, że Polacy na jedną pudełkową kopię muszą pracować ponad cztery razy dłużej, niż Amerykanie." :lodowka:




W raporcie piszą:
"Najbardziej szokujące liczby dotyczą Polski, która ze średnią roczną pensją równą zaledwie 6114 funtów [30072,15 zł - przyp. Adzior] oznacza, że polscy pracownicy muszą pracować niemal dwa dni, by móc zakupić najnowszą grę."

To ja się was pytam sadole. Czy piracicie gry. Z ręką na sercu :emo: .
Ja dwa razy zostałem wych*jany w sklepie z grami i nie mogłem sobie zagrać w gry, na które zapracowałem(fakt, że zapie**alałem przy ogórkach u jakiegoś gburowatego wiochmena - pokój jego duszy), podczas gdy mój kumpel ściągał te same gierki z neta i grał po nocach aż miło. Od tamtej pory, ani razu nie zakupiłem żadnej gry (lecz w gry nowe i stare sobie mimo to gram).

Żeby kupić sobie takiego Assasyna III musisz zapie**alać dwa dni w robocie. Co jest z tym krajem nie tak? Dlaczego musimy zasuwać na wszystko 2 razy dłużej od szwabów, grubasów, czy żabojadów? Boże... :gniew:

źródło: cd-action.
Nikczemny_Płód • 2013-07-21, 17:38  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (65 piw)
Może i średnia to 3000zł, ale tej kasy dzięki podatkom nie widzimy, jakby jeszcze to wzieli pod uwagę to byłoby zabawnie :amused:

O tym jak strollować piratów.

Anonymous • 2013-04-29, 14:44
198
Greenheart Games to niewielkie, niezależne studio, które właśnie opublikowało swoją pecetową grę Game Dev Tycoon – sima, w którym prowadzimy własną firmę zajmującą się tworzeniem gier. Zastosowane w niej zabezpieczenia antypirackie są naprawdę niezwykle przewrotne...
Jak Greenheart Games chce sobie poradzić z problemem piractwa? Błyskotliwie. Równo z premierą gry jej twórcy opublikowali na torrentach scrackowaną przez siebie wersję, która niemal w 100% była identyczna z tą legalną. Różnił je tylko jeden element – prawdopodobieństwem tego, że stworzona w wirtualnym świecie gra zostanie spiracona.



Na forum od razu zaroiło się od postów graczy, którzy pobrali pirata, a potem nie byli w stanie rozwinąć swojego studia, bo kolejne jego produkcje, mimo że wysoko oceniane, nie sprzedawały się dobrze ze względu na nielegalny obrót.
Kaszysz • 2013-04-29, 14:55  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (58 piw)
Gdyby dalej były dema gier to piractwo byłoby mniejsze :) Ja ściągam grę, sprawdzam czy działa na moim sprzęcie, oglądam czy mi się podoba. Jeżeli to nie, to po 30-60 minutach wywalam do kosza, jeżeli tak to kupuję. Gra jest produktem, i jak każdy produkt chce go obejrzeć i przetestować.

Złodzieje z ZAiKS-u i sprawa ACTA

necrosodomizer • 2013-02-02, 18:44
68
Wklejam bardzo ciekawy artykuł ze strony http://di.com.pl/news/47458,0,ZAiKS_i_S-ka_Miliony_niewyplacone_artystom_i_miliony_za_czyste_nosniki.html


ZAiKS i S-ka: Miliony niewypłacone artystom i miliony za czyste nośniki
Marcin Maj, 30-01-2013, 12:10

Organizacje takie, jak ZAiKS, zarabiają na prawach autorskich, ale ile? Mowa o dziesiątkach milionów złotych rocznie, jeśli policzymy wyłącznie "potrącenia kosztów". Informacje na ten temat znajdziemy w sprawozdaniach organizacji zbiorowego zarządzania, które otwierają oczy na to, jakimi pieniędzmi obracają podobne organizacje.

Dziennik Internautów szczególnie w okresie gorącej debaty o ACTA zwracał uwagę na rolę, jaką odgrywają tzw. organizacje zbiorowego zarządzania (OZZ), czyli twory takie, jak ZAiKS czy ZPAV, rzekomo zbierające wynagrodzenia dla artystów.

Organizacje te zawsze przemawiają tak, jakby przemawiały w imieniu twórców. W debacie o prawach autorskich ich zdanie utożsamiane jest ze zdaniem artystów. My jednak często zwracaliśmy uwagę, że OZZ nie działają ani dla artystów, ani dla wydawców. Te organizacje realizują wyłącznie swój własny cel, jakim jest zarabianie na egzekwowaniu praw autorskich.

Aby się o tym przekonać, najlepiej zajrzeć na stronę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdzie znajdziemy odnośniki do sprawozdań OZZ. Warto bowiem wiedzieć, że od roku 2012 organizacje zbiorowego zarządzania są zobowiązane do przedstawiania sprawozdań ze swojej rocznej działalności. Linki na stronie MKiDN prowadzą do sprawozdań za rok 2011.
Miliony złotych w krainie OZZ

Przykładowo ze sprawozdania ZAiKS wynika, że organizacja ta w roku 2011 pobrała wynagrodzenia za prawa autorskie na kwotę 304 mln zł (sic!). W tym samym roku organizacja potrąciła dla siebie koszty inkasa w kwocie 55 mln zł. ZAiKS potrącił też 11 mln zł na Fundusz Społeczny.

Nie wszystkie organizacje zbierają tak dużo. Wykres poniżej porównuje kwoty zbierane przez ZAiKS i dwie inne organizacje.


Miliony podatku od piractwa

W sprawozdaniu czytamy też, że opłaty z czystych nośników przyniosły wynagrodzenia na kwotę ponad 3 mln zł. Mówimy tutaj o tych opłatach, które potocznie nazywane są podatkiem od piractwa, choć bardziej odpowiednią nazwą jest opłata reprograficzna. Można się też spotkać z angielskim terminem copyright levies (lub "opłaty CL").

Te 3 mln zł "podatku od piractwa" to liczba bardzo ciekawa, ponieważ zazwyczaj nie ujawniano, jak dużo pieniędzy dostają OZZ z tego tytułu. Podatek od piractwa płacimy wszyscy, w momencie gdy kupujemy nagrywarkę lub czystą płytę. Jest to rekompensata za to, że będziemy na własny użytek coś kopiować.

Teraz zwróćmy uwagę na to, że przedstawiciele Związku Producentów Audio-Video (ZPAV) określają prywatne kopiowanie mianem złodziejstwa. Z tego powodu krytykowali oni kampanię Prawo Kultury. Szkoda tylko, że przy okazji nie wspomnieli o tych milionach złotych, które z tytułu prywatnego kopiowania trafiają do różnych organizacji. W przypadku ZAIKS to 3 mln zł.

Inne organizacje zbierające podatek od piractwa to a przykład:

Stowarzyszenie REPROPOL - 690 tys. zł w roku 2011,
Stowarzyszenie Polska Książka - ponad 1,7 mln zł w tymże roku.

Na marginesie - z tych 3 mln ZAiKS potrącił sobie wynagrodzenie w wysokości 255 tys. zł. To nie jest mało pieniędzy dla organizacji tej wielkości, która rzekomo nie działa dla zysku.

Wszyscy płacimy za prawo do kopiowania

Przedstawiamy te liczby głównie po to, by pokazać jedną rzecz. "Podatek od piractwa" to nie jest jedynie drobna kwota doliczana do ceny płyt z niejasnych powodów. To są miliony złotych, które wszyscy wnosimy w ramach rekompensaty za prywatne kopiowanie. Dlatego możemy mówić, że do prywatnego kopiowania nie tylko mamy prawo, ale nawet za to płacimy.
Miliony niewypłacone artystom

Znana z antypirackich działań organizacja ZPAV zebrała w roku 2011 ponad 27 mln zł, potrącając sobie z tego ponad 6,3 mln.

Łączna kwota środków wypłaconych przez ZPAV (m.in. artystom) wyniosła 14 mln zł. ZPAV na koniec 2011 r. miał na koncie 36 mln zł, z czego większość stanowiły środki zebrane w ramach rzekomych wynagrodzeń, ale jeszcze nie wypłacone.


Przyjrzyjmy się jeszcze finansom STOART, organizacji zbierającej pieniądze nawet za utwory na otwartych licencjach.

W roku 2011 STOART zebrał 48,5 mln zł, pobierając dla siebie 8,6 mln zł prowizji. Artystom wypłacono łącznie 14 mln zł. Środki zainkasowane, ale niewypłacone artystom, to ponad 28 mln zł na rok 2011 (ta suma rosła nieprzerwanie od roku 2003).

Warto to wszystko porównać z tekstem, w którym pisaliśmy o potrzebie zdyscyplinowania OZZ w zakresie wypłacania wynagrodzeń artystom - zob. Prawa autorskie: Ułatwione licencjonowanie i dyscyplina OZZ na celowniku KE.