Nowożeńcy... Noc poślubna... Mąż przygotowuje romantyczną kąpiel, po czym woła swoją małżonkę. Kobieta wchodzi do wanny i nagle mąż zaczyna ją topić. Kiedy już prawie straciła przytomność, małżonek wyciągnął ją z wanny i zaczął się do niej dobierać. Przestraszonej dziewczynie po wszystkim udało się zdobyć telefon i natychmiast zadzwoniła do swojej matki. - Mamo! Proszę cię zrób coś! Nie wiem co się z nim stało, to jest jakiś psychopata! Najpierw prawie mnie utopił w wannie, a potem się zaczął do mnie dobierać. - powiedziała zapłakana. Matka wysłuchała ze spokojem swojej córki i powiedziala: - Ależ uspokój się, on jest przecież wulkanizatorem, więc najprawdopodobniej szukał po prostu dziury.
Młode małżeństwo przyjechało do bacy na miodowy miesiąc. Zamknęli się w pokoju i kilka dni w ogóle nie wychodzili. Baca zainteresowany pukał i pukał, aż mu otworzyli, po czym wdał się w rozmowę a w końcu pyta: - Cym ze wy zyjecie? Nicego wy przeca nie jedli te pare dni. - Żyjemy owocami miłości. - Ale skórek łod tych łowowców to pzez okno nie wyrzucojcie bo sie kury dłowiom.
Węzłem małżeńskim połączyli ich rodzice. On - 36 letni stary kawaler i w dodatku niepoprawny onanista, ona - 18 letnia nieuświadomiona i w dodatku niczego nie świadoma dziewica. Po nudnym weselu nastała noc poślubna. Ona leży na łóżku wstydliwie zakrywając łono, on stoi zły jak diabli obok i robi "swoją robotę" - Kochany, a ja ? - cichutko dopomina się o swoje panna młoda. Milczenie. - A ja? - mówi troszkę głośniej. - Co ty? - wściekle warczy "pan młody" nie przerywając zajęcia. - No co ze mną? Mama mówiła, że jak pierwszy raz będziesz "to" robił to musi mnie boleć. - Zaczekaj - syczy mąż - Zaraz skończę to ci ręke złamię.