Następnego dnia szedłem ulicą i znalazłem jakiś zardzewiały kawałek metalu. Podniosłem go, zaniosłem do domu, zapakowałem w papier prezentowy i wrzuciłem pod choinkę.
- Co to jest? - zapytała mnie gdy rozpakowała prezent.
Nazwij białego białym szmaciarzem, czy białą chołotą; albo chrześcijanina zacofanym, ciemnogrodem, który z pewnością był r*chany w dzieciństwie przez księdza - nie ma sprawy, mów dalej.