Trochę mi to przypomina sytuację faceta po ślubie. Dlatego się, k***a rozwiodłem. Nie dlatego, że moja eks żona mnie pochłaniała - dlatego, że po kilku latach zmieniła się w taką kwadratową turkusowo zielonkawą bryłę zajmującą więcej miejsca ode mnie i zaczęła mnie ograniczać. Poza tym to k***isko wyrzucało moje gitary przez balkon. Znakomita alegoria - leci piwko