7-letniemu chłopcu matka zachorowała na raka. Walczyła, walczyła, ale nadszedł dzień, że widziała już ostatnią prostą. Leży w domu w swoim łóżku, pożegnała się z synem. Synek nie dał rady, wyszedł przed dom, usiadł na ławce i zapłakał. Przechodzi sąsiad i pyta co się stało: - Mama moja umiera. - To może zadzwonię po lekarza? - Nie, nie ma już szans, to jej ostatnie godziny. - To może zadzwonię po księdza? - Nie, nie mam teraz ochoty na seks.
tauron • 2010-05-19, 19:15 Najlepszy komentarz (43 piw)