18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#kozaki

Pucybut w metrze

CrazyEdek • 2021-01-04, 16:43
228
Profesjonalista, można by rzec.

Halman • 2021-01-04, 16:52  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (64 piw)
że też takich czubów święta ziemia nosi...

Superbohaterowie imprez

8broda8 • 2018-11-17, 20:53
143
Królowie imprez przed i po królowaniu. Napisy po krzaczastemu. Nie znam krzaczastego, ale myślę żę cisną z nich bekę......chyba :mrgreen:



:wodka:

kozaczki w Gdyni nocą na środki ulicy

Anonymous • 2018-03-13, 17:29
91
Sebixy się naparzają (w tym leżących) a pod koniec widać uniesienia jednego z agresorów. Pewnie po 2 żubrach odwaliło :kop:


pierwszy temat

1630
To co mi się ostatnio przytrafiło, może być przestrogą dla wszystkich "kozaków", którzy lubia sobie znaleźć w szkole kogoś, kogo będą mogli gnoić ile wlezie.
Ale od początku.
Gówniarzem będąc, zawsze trzymałem w szkole z "łobuzami" (dzisiaj nazwałbym to bydłem, którego ktoś przez pomyłkę nie wyskrobał). No i mieliśmy w klasie takiego szczurka - okularnika. Kujon typowy, zawsze piątki i paski na koniec roku. Chłopak miał u nas przej***ne, od 4 do 8 klasy dostawał regularny wpie**ol za nic.
Szkoła się skończyła, każdy poszedł w swoją stronę, sprawy poszły w niepamięć.
A tu nagle, 3 tygodnie temu zaczął mnie napie**alać brzuch, parę dni pochodziłem na ketonalach i innych gównach, ale w końcu przyszedł zjazd i trza było jechać do szpitala. Karetka, SOR, żona wypełniła papiery i od razu na stół. Wyrostek się zapalił i pierdyknął. Niemiła sprawa, ale nieważne.
Po operacji, przychodzi na obchód chirurg, lekarz prowadzący, pyta czy wszystko OK, czy boli, po co dren i żebym się nie bał, że mi rurka z puszką wisi, bo płyn musi się odprowadzać. Patrze na gościa i kurde, morda znajoma, patrzę na identyfikator i, k***a mać, to był ten sam koleś, któremu j***liśmy życie przez 4 lata. Tak niesmiało zapytałem, czy mnie pamięta i że przepraszam za to wtedy itp, a on "Pamiętam za dobrze, ale to jest moja praca, nie ma miejsca na sentymenty". Zajebiście mnie pokroił i zszył, do końca pobytu w szpitalu był dla mnie w porządku. k***a, tak mi wstyd było, że jak miał poranny obchód, to udawałem że spałem.

W końcu wczoraj wysłałem mu flaszkę i bombonierkę, bo tylko tak mogłem "naprawić" to co zj***łem.

I stąd mój apel do obecnych "napinaczy" - zanim znajdziecie sobie kozła ofiarnego, na którym będziecie mogli wyładować swoje frustracje, to się zastanówcie, czy kiedyś wasze zdrowie lub życie nie będzie w jego rękach. Bo kac moralny po czymś takim jest przej***ny.
remi1982 • 2014-04-05, 12:52  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (198 piw)
@up up Was też gnębili, że tak poślady spinacie ? Ważne, że koleś potrafi się przyznać do swojego błędu, że był ch*jem. Że przeprosił kolesia. Ode mnie piwko za flaszke i bombonierke.

Para Gangsterów

Feniyxxx • 2014-03-05, 23:23
4

NA ZDJĘCIU:
Don Vito Cascio Ferro (ur. 22 stycznia 1862 w Bisaquino, zm. przypuszczalnie w 1932) – włoski przestępca, jeden z największych przywódców mafii sycylijskiej w całej jej historii.
Swoją karierę przestępczą rozpoczął bardzo wcześnie: w roku 1884 został aresztowany za napad, a w 1893 za zastraszanie przedstawicieli władzy, kolejne napady i wymuszenia. W obawie przed aresztowaniem (zarzut udziału w porwaniu w 1899 r.) uciekł do Stanów Zjednoczonych (1901 r.), gdzie razem z siostrą otworzył mały sklepik na 103 ulicy Manhattanu. Podczas pobytu w Stanach podejrzany był o popełnienie morderstwa. Powrócił na Sycylię (1904 r.) zanim nowojorska policja wpadła na jego trop. Stopniowo rozszerzał swoje imperium (odpowiadał za wywózkę fałszywych pieniędzy do Stanów oraz przerzut członków swojej organizacji do Stanów Zjednoczonych). Podczas pobytu w Ameryce zdążył podporządkować sobie organizację o nazwie Czarna Ręka. To on zaproponował jej zreformowanie i zastosowanie nowych sztuczek przy wymuszaniu haraczy (Musicie zbierać śmietankę z mleka nie tłukąc butelki).
Ponosi odpowiedzialność za śmierć w 1909 r. Josepha Petrosina – nowojorskiego detektywa, który tropił włoskich przestępców i gromadził dowody umożliwiające ich deportację ze Stanów do Włoch. Najprawdopodobniej sam wykonał wyrok (niczego mu nie udowodniono). W książce Claire Sterling Don Vito przypisywał wyłącznie sobie zamordowanie Petrosina. Powiadał, że był on (Petrosino) odważnym przeciwnikiem, który nie zasłużył sobie na niegodną śmierć z ręki zwykłego zabójcy (sicario). Don Vito wypowiedział te słowa niedługo przed wybuchem I wojny światowej[1].
W 1927 roku Don Vito przysłał swojego wysłannika – Salvatore Maranzano – do Nowego Jorku celem zreorganizowania tamtejszych struktur świata przestępczego. Niewykluczone, że myślał o powrocie do Stanów i o przejęciu przywództwa, gdyż w tym czasie Benito Mussolini we Włoszech przeprowadzał antymafijne działania.
W 1929 roku Don Vito został aresztowany przez rząd włoski (kampanię antymafijną prowadził Cesare Mori, któremu nadano przydomek "Żelazny Prefekt"). Nie mogąc znaleźć przekonujących dowodów posłużono się sfabrykowanymi dowodami świadczącymi o jego działalności przemytniczej. Don Vito trafił do więzienia w Uccardone, zmarł nie odzyskawszy wolności, przypuszczalnie w 1932 roku.
ORAZ
Luciano Leggio
Urodził się 6 stycznia 1925 roku w miejscowości Corleone na Sycylii jako dziesiąte dziecko bardzo ubogiej i niepiśmiennej chłopskiej rodziny. Porzucił szkołę w czwartej klasie, nie potrafił pisać i czytać – braki te nadrobił później zmuszając nauczyciela do nauczania pod groźbą użycia broni palnej. Cierpiał na chorobę Potta – uszkodzenie kręgosłupa w wyniku choroby gruźliczej, przez co musiał nosić gorset.
W wieku 19 lat zabił (pierwsze jego potwierdzone zabójstwo) strażnika plantacji, przez którego trafił do więzienia za kradzież zboża. Po krótkim pobycie w więzieniu wychodzi na wolność, wstępuje w szeregi klanu (rodziny) Corleone (1944r.).
Bossem mafii sycylijskiej uchodził wówczas Don Calogero Vizzini (rządził ze swojego rodzinnego miasta Villalba) – od Amerykanów Don otrzymał pozwolenia na posiadanie broni dla ochrony przed atakami ze strony faszystów. Nie jest tajemnicą, że władze amerykańskie – właściwie Armia USA (US Army) – potrzebowały wówczas mafiosów jako swoich sojuszników w okresie inwazji na Sycylię (lipiec 1941). Po tym jak upadła władza faszystowska na jej miejsce wkroczyła mafia.
Po zabójstwie strażnika plantacji zwrócił na siebie uwagę bossów. Wówczas Leggio poznał na własnej skórze słabość wymiaru sprawiedliwości. Żona zabitego strażnika plantacji widziała na własne oczy, że to on zabił jej męża a mimo wszystko został zwolniony. Proces trwał 18 lat i dwukrotnie przez ten czas został uniewinniony zaocznie (in absentia). Przez te lata prowadził swoją przestępczą karierę. Z biegiem czasu stał się zabójcą (hitman) na usługach bossów, piął się w hierarchii mafii, zabijał bez skrupułów, dla samej przyjemności i dla ośmieszenia władz.
Jednym z jego ofiar był niejaki Barbaccia – lokalny boss kontrolujący sprzedaż bydła. Leggio kradł jego bydło na własną rękę, ludzie Barbaccia ginęli jeden po drugim aż w końcu i on zginął bez wieści (tzw. biała śmierć – ciała nigdy nie odnaleziono).
Za zarobione (zdobyte) pieniądze - mając już lat 20 lub 21 - kupił sobie posiadłość Piano Della Scala, skąd organizował nowe przestępcze przedsięwzięcia. Prowadził ubojnię kradzionego bydła po czym hurtowo sprzedawał mięso w Palermo. Przewóz mięsa był ochraniany przez zaufanych ludzi Corleonesi.
W 1948 roku policja odkryła w skałach Rocca Busambra jego prywatny cmentarz, w którym kopano zwłoki zamordowanych przeciwników min. Placido Rizzotta (skutego łańcuchem zastrzelono i wrzucono do dołu) – oskarżał on Leggio o celową zmianę biegu rzeki Belice.
Świadek morderstwa Rizzotty – dwudziestoletni pasterz – ze strachu dostał dziwnych objawów po czym trafił do szpitala. Dyrektorem tego szpitala był Michele Navarra – szef mafii w Corleone (przełożony Leggio). Navarra osobiście zrobił nieszczęsnemu chłopakowi zastrzyk, zmarł on po paru minutach. Przed śmiercią pasterz wskazał na Leggio i jego dwóch kompanów jako sprawców zabójstwa Rizzotty. Leggio został uniewinniony przez trzech kolejnych sędziów w ciągu 13 następnych lat, dwaj kompani zaś zostali aresztowani, którym to Leggio wypłacił należną nagrodę.
Michele Navarra uchodził za szanownego obywatela, był prezydentem miejscowego Stowarzyszenia Posiadaczy Ziemi i członkiem wielu organizacji społecznych, posiadał lokalne tytuły i honory. W tym samym czasie był bossem mafii w Corleone (był wysokim rangą gangsterem w strukturze całej mafii sycylijskiej, a podwójne życie jakie prowadził wyszło na jaw po jego śmierci w 1958r.)

Polaki Kozaki - skyrim

Anonymous • 2013-11-18, 16:46
166
Z sentymentu do tej zacnej gierki wstawiam "przeróbkę" a właściwie rozwianie naszych domysłów o czym tam te męskie chórki śpiewają.
No k***a przecież, że o nas :ok:

ArkaSzatana • 2013-11-19, 01:21  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (82 piw)

Pijane kozaki vs ochroniarze

Goofiasty • 2013-09-05, 11:10
317
Zakończenie chyba takie jak zawsze. Pijany niggas nieźły w gębie

sir_Alex • 2013-09-05, 12:03  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (24 piw)
pewnie jak upadał to kogoś okradł

SELEKCJA FORMOZA

Pan_Generał • 2012-12-16, 21:15
320
Selekcja do JW Formoza. Widać że łatwo dostać się nie jest ;)

Robcio1207 • 2012-12-16, 22:05  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (20 piw)
Za Polskie Jednostki Specjalne zawsze piwko, bo kraty nie można dać

Kozaki

gumol • 2012-09-13, 12:51
275
Na każdego cwaniaka znajdzie się większy cwaniak.




A na każdego Amerykanina przedmiot, którym może zrobić sobie krzywdę.


[/center]