18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#klasyka

87
Witam
Przedstawiam wam duet polski wręcz klasyk który został rozwiązany przez śmierć Wacława. Jak dla mnie są mistrzami.

Najpierw Wiki;D:


"Marek i Wacek – duet fortepianowy założony przez Wacława Kisielewskiego (1943–1986) i Marka Tomaszewskiego (1943). Duet stworzył wiele nowatorskich kompozycji, m.in. Rytm czasu, Melodia dla Zuzi[1], Lato. Ma na swoim koncie także interpretacje utworów m.in. Moniuszki, Chopina, Griega czy Liszta.

W 1966 roku duet nagrał film muzyczny pt. Tandem w reżyserii Stanisława Kokesza[2].

W 1967 r. duet zdobył Grand Prix, nagrodę "Złotego Gronostaja" na Festiwalu Variétes w Rennes.

Wacław Kisielewski zmarł 12 lipca 1986 r. w szpitalu w Wyszkowie w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym. Działalność duetu została zakończona."


Teraz Jutjub;)



Tutaj mały hicik;)

Szkoda trochę duetu bo mogli zamieszać w świecie fortepianu.
144
Cytat:

DJ Premier, właściwie Christopher Edward Martin (ur. 21 marca 1966) – amerykański producent i DJ hip-hopowy. Razem z raperem Guru tworzył grupę Gang Starr



Nas
andreez91 • 2012-08-04, 20:56  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (40 piw)
zajebiste z was Cioty nie potraficie docenić muzyki w całości tylko lecą hejty jesteście żałośni trzeba otwerać sie na nowe połączenia a nie zamknąć na coś nowego i ch*j przez takich pajaców jak wy świat stał by w miejscu dalej mieszkalibyśmy w jaskiniach :/

Co byłoby, gdyby już w nintendo wprowadzono DLC

Anonymous • 2012-07-21, 22:41
162
Czyli odpłatne dodatki do gier, w czasach w których takie gówno nie miało miejsca:

Pan kapitan • 2012-07-21, 23:04  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (56 piw)
Platne DLC to najgorsze ch*jostwo.

Płacić 100 -200 złotych za grę która ma jakieś postaci czy lokacje zablokowane (choć one wszystkie znajdują się na płycie w chwili zakupu gry :!: ) i trzeba ponownie wydać kasę, żeby móc się cieszyć grą za którą przecież raz się już zapłaciło.
Sk***ysyństwo większe niż w slumsach murzyńskich czy rosyjskim blokowisku... :roll:




Uczciwie podchodzi do gracza CD Projekt (brak uciążliwych drm-ów) czy Flying Wild Hog (ci od Hard Reset - ostatnio wypuścili duże, darmowe dlc ).

I to są polskie studia które pokazują, że uczciwość wobec nabywców, graczy wciąż się liczy.

Don Hertzfeldt

Anonymous • 2011-12-07, 21:05
90
Czy ktokolwiek z was miał już styczność z animacjami Dona Hertzfeldta? Jeśli nie, to przydało by się to nadrobić. Gość zasłynął za sprawą swoich "niespotykanych" animacji. Trudno to opisać, znacznie łatwiej będzie jeśli sami zobaczycie.

"Genre"


"Billy's Balloon", "Rejected" i parę innych w linku poniżej.
Trochę animacji tego autora które udało mi się na sadolu znaleźć http://www.sadistic.pl/rejected-don-hertzfeldt-vt7242.htm?highlight=hertzfeldt były one dodane 2 lata temu, więc pozwolę sobie je przypomnieć.

The Most Dangerous Game (1932)

Anonymous • 2011-03-12, 14:33
0
Uber klasyk i wyborny kąsek dla każdego miłośnika dobrego kina. Poza tym pierwszy survival w historii kina.
Na tropikalnej wyspie rezyduje pewien rosyjski arystokrata, gdzie oddaje się swojej ulubionej rozrywce - polowaniu na ludzi. Wygląda to tak, że wysyłając fałszywe sygnały świetlne ściąga on przepływające statki na skały, następnie gości rozbitków w swojej fortecy, a później gra z nimi w grę: wypuszcza do dżungli i jeśli dożyją świtu odzyskają wolność. Głowy ofiar, niczym myśliwskie trofea, wiesza na ścianach bądź przechowuje w słojach.
Wszystko idzie po myśli szaleńca dopóki na wyspę nie trafia godny przeciwnik.
Film ogląda się wyśmienicie, nie przynudza, a praktycznie cała druga połowa trzyma w napięciu. Do tego genialnie zagrana postać "głównego złego". Po prostu 60 minut doskonałego widowiska.

Całość można obejrzeć na jewtube:

youtube .com/watch?v=lLhosz8Zw6o

Nic śmiesznego - najlepsze sceny.

Torghal • 2010-09-12, 22:55
332
Jedne z najlepszych scen z filmu Marka Koterskiego "Nic śmiesznego".



Z czasem są coraz lepsze sceny.

Vuvuzela Symphony

torros20 • 2010-06-26, 20:46
116
prawie jak Beethoven :D

Kapitan Sowa na tropie

Anonymous • 2010-02-09, 22:17
18
czyli jedna z oldschoolowych przeróbek, jeszcze z czasów, kiedy nie było youtube'a :shock: czysty klasyk :D

sir Horace Walpole "Zamczysko w Otranto"

Bogna • 2010-01-12, 23:15
0
Poznane dzięki zajęciom z literatury powszechnej XIX w. ;) . Ogromny szyszak na początku książki okazał się kultowy (kilka pięter).

Cytat:

Prezentujemy naszym czytelnikom wznowienie "Zamczyska w Otranto", pierwszej angielskiej powieści grozy, której autorem jest Horace Walpole (1717-1791), hrabia Oksfordu, czwarty syn Sir Roberta Walpole'a, wybitnego męża stanu - kanclerza i skarbnika - za panowania Jerzego II.

Sir Horace Walpole był kolekcjonerem dzieł sztuki oraz twórcą dzieł literackich, z których największą sławę przyniosły mu "Listy" i niniejsza powieść, która ukazała się drukiem po raz pierwszy w 1764 r. Szacowny pisarz nie przyznał się jednak do jej autorstwa. Zgodnie z panującą wówczas modą na mistyfikacje literackie przedstawił się publiczności jako translator rzekomo we Włoszech napisanej opowieści, której treść pochodzi z czasów ostatniej wyprawy krzyżowej. W przedmowie do pierwszego wydania Sir Horace wyjaśnia, że obecnie "...cuda, wizje, czary, sny i inne nadnaturalne zdarzenia znikły nawet z romansów, ale nie tak to było dawniej, gdy pisał nasz autor. Wiara we wszelkiego rodzaju cuda tak była w owych mrocznych czasach rozpowszechniona, że autor, który sam mógł nie wierzyć, musiał dla wierności epoce przyjąć, że jego postacie wierzą, boją się i poważnie traktują fantastyczne zdarzenia, decydujące o ich losach".

Tak chciał się autor zaasekurować przed surowym sądem ówczesnych krytyków. Ale "Zamczysko w Otranto", wbrew obawom Sir Horacego, stało się znakomitym na owe czasy sukcesem. Po pierwszym, w 1764 r., posypały się następne. Walpole za życia ujrzał wydania irlandzkie, holenderskie, francuskie i niemieckie oraz trzy wydania ilustrowane z egzemplarzami odbitymi na welinie, co było najwyższym wyróżnieniem. Wydanie oksfordzkie z 1969 r., na którym opiera się przekład, jest już sto piętnastym.

"Znaczenie tej powiastki, którą już dziś tylko jako rozrywkę i zabawę możemy traktować, leżało na pewno w jej prekursorstwie. Najtrafniej spostrzegł to Walter Scott przyznając, że to małe dziełko utorowało drogę jego »Ivanhoe«. Pierwsza powieść gotycka przypominała rycerskie średniowiecze, wzbudziła zainteresowanie przeszłością". Dzisiaj nie interesuje już nas "Zamczysko w Otranto" jako fakt w literaturze. Natomiast potwierdziły się walory czytelnicze tej powieści, dzięki którym potrafi nas ona doskonale bawić: niesamowite perypetie bohaterów, w których losy ingerują nadprzyrodzone moce, zręcznie zawiązana intryga, trzymająca do końca w napięciu uwagę, co najważniejsze - "zabawny urok starej powiastki, która powinna wywołać życzliwy uśmiech współczesnego Czytelnika". Z tą nadzieją polecamy ją Jego życzliwym względom.

grający skaner

silesiaster • 2009-08-04, 14:15
61
Dla Elizy - Beethovena :shock: